Podczas wydarzenia „Polak Roku“, zorganizowanego przez włoską Polonię, miałam okazję porozmawiać z Bogdanem Borusewiczem, senatorem RP, przewodniczącym senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą
Jak Pan postrzega słowacką Polonię?
Jest malutka! Chyba nawet mniejsza niż Słowacy w Polsce?
Według spisu ludności to porównywalne grupy.
No, ale małe.
Małe jest piękne.
Tak, małe jest piękne, ale my przede wszystkim patrzymy na większe grupy. Na przykład w Czechach, gdzie obecność Polaków jest znacząca i gdzie są polskie szkoły. Cieszę się oczywiście, że jest także Polonia w Słowacji – gratuluję! Oczywiście małe jest piękne, ale małe jest niedostrzegalne. Po tym spotkaniu tu, na południu Włoch, podczas konkursu „Polak Roku“, dostrzegam mocniej obecność słowackiej Polonii.
Czego by Pan życzył Klubowi Polskiemu, który świętuje w tym roku 30-lecie?
Życzyłbym rozwoju. Jak najlepszych kontaktów z większością. Mniejszość z większością zawsze ma jakieś problemy, ponieważ jest mniejszością. Ale na Słowacji tych poważnych problemów nie ma. Gdzie indziej mamy, jak na przykład na Białorusi. Tam niszczona jest organizacja polska, działacze są represjonowani, a Poczobut siedzi w więzieniu kolejny rok. Robimy, co możemy, naciskamy na Łukaszenkę.
Może zadam niestandardowe pytanie: czy małe, bezproblemowe, czyli Polonia na Słowacji, nie zasługuje na uwagę?
Nie dlatego, że jest mała, tylko dlatego, że daje radę. My zwracamy uwagę przede wszystkim na te miejsca, gdzie są problemy. To dobrze, że wy ich nie macie. Tylko ich nie twórzcie! Pozdrawiam wszystkich Polaków na Słowacji. Pamiętamy o was, jesteście blisko, zawsze możecie podskoczyć do Polski, a my w waszą stronę też. Mnie się w tym roku nie uda was odwiedzić.
Małgorzata Wojcieszyńska, Neapol
Zdjęcia: Stano Stehlik