Po długich zimowych miesiącach marzec ze swoimi wydłużającymi się dniami i otulającymi ciepłem promieniami słońca potrafi wywołać na twarzy szczery uśmiech. Gdy doda się do tego możliwość zamiany grubych puchowych kurtek na lżejsze okrycia wierzchnie, ulice wypełniają się nagle przechodniami, a place zabaw dziećmi.
Podobnie było z Klubem Małego Polaka, który na pierwszych marcowych zajęciach nareszcie mógł nacieszyć się zbliżającą się wiosną i pójść na przyszkolne boisko. Wspólne wyjście na dwór było doskonałą ilustracją pierwszego omawianego wiosennego tematu, czyli co oznacza powiedzenie „W marcu jak w garncu”.
W następnym tygodniu pogoda nie była już wprawdzie tak łaskawa, ale przynajmniej mieszające się ze słońcem deszcz i wiatr pozwoliły klubowiczom lepiej zapamiętać sens poznanego przysłowia o kapryśnej marcowej pogodzie. Dzieci pozostały na szczęście w wiosennych nastrojach, bowiem poznawały życie w gospodarstwie i mieszkające tam zwierzęta.
Maluchy doskonale orientowały się, co zawdzięczamy krowom, gęsiom, kurom czy owcom. Świetnie też radziły sobie z ustalaniem kolejności zdarzeń i znakomicie umiały omówić historyjki obrazkowe w języku polskim. Widać, że regularne spotkania wspierają ich rozwój językowy i oswajanie się z własną dwujęzycznością.
A ostatnie marcowe zajęcia? Te wypadły drugiego dnia kalendarzowej wiosny, więc nie mogło zabraknąć klubikowej marzanny. Dzieci tradycyjnie uformowały pochód i z okazjonalnym wierszykiem na ustach wyprowadziły ją za drzwi swojej sali, w ten sposób symbolicznie żegnając zimę i robiąc miejsce dla nadchodzącej wiosny.
Niemałą niespodziankę sprawił maluchom bociek Maciek, który wysłał dzieciom pozdrowienia z podróży do Warszawy i poinformował je, że po drodze spotkał swoich wracających z ciepłych krajów bocianich przyjaciół. Informacja ta miała dla klubowiczów spory walor edukacyjny. Widać, że dzieci są chłonne wiedzy i każde wspólne spotkanie pomaga im lepiej porządkować otaczający je świat. Dobrze, że mają ku temu możliwość.
NKH
Zdjęcia: Natalia Konicz-Hamada, Silvia Bíziková