post-title Z historii rozszyfrowania Enigmy

Z historii rozszyfrowania Enigmy

Z historii rozszyfrowania Enigmy

 TO WARTO WIEDZIEĆ 

Złamanie szyfrów niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma, uznawane za jedno z najważniejszych wydarzeń II wojny światowej, do lat siedemdziesiątych XX wieku było jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic wywiadów. Pierwsza informacja o udziale Polaków w złamaniu kodu niemieckiej maszyny szyfrującej pojawiła się w roku 1973,  jednak do końca lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia zasługi rozszyfrowania Enigmy przypisywano Brytyjczykom, mimo iż jako pierwsi zrobili to właśnie Polacy.

Dopiero otwarcie po pięćdziesięciu latach archiwów brytyjskich i pięcioletnia współpraca historyków brytyjskich i polskich, ukoronowana wydaniem w 2005 roku w Londynie i Warszawie pierwszego tomu wielkiego Raportu o współpracy wywiadów brytyjskiego i polskiego w czasie II wojny światowej oraz tuż przed nią i nieco po niej, ujawniło prawdziwą historię wielkiej operacji, jaką było rozszyfrowanie Enigmy, i prawdziwą rolę Polaków w złamaniu niemieckich szyfrów.

Historia polskiego wojskowego wywiadu radiowego zaczęła się jesienią 1918 roku, a wiosną 1919 roku polskie służby kryptograficzne zostały ujęte w strukturę Sekcji Szyfrów, przekształconą jesienią tegoż roku w Biuro Szyfrów Oddziału II Informacyjnego Sztabu Głównego Wojska Polskiego. Pierwsze wielkie sukcesy Wydział II Oddziału Informacyjnego, czyli radiowywiad, odnotował w latach 1919-1920 w czasie wojny z bolszewicką Rosją.

Wówczas to na przełomie sierpnia i września 1919 roku por. Jan Kowalewski złamał pierwsze klucze szyfrowe Armii Czerwonej, co umożliwiło Polakom odczytanie korespondencji bolszewickiej z frontów wojny domowej na Ukrainie, Kaukazie i w południowej Rosji. Później udało mu się złamać kolejne szyfry rosyjskie, np. Armii Ochotniczej czy Białej Floty Czarnomorskiej.

Do współpracy przy łamaniu szyfrów Kowalewski wciągnął profesorów Uniwersytetu Warszawskiego i Lwowskiego Stanisława Leśniewskiego, Stefana Mazurkiewicza i Wacława Sierpińskiego, wybitnych przedstawicieli polskiej szkoły matematycznej.

Grzegorz Nowik, znawca historii polskiego wywiadu radiowego z czasów wojny z bolszewicką Rosją w latach 1918-1920, oceniając dokonania por. Jana Kowalewskiego, napisał: „Owoce jego pracy dawały najwyższym polskim czynnikom wojskowym i politycznym, a przede wszystkim Józefowi Piłsudskiemu wgląd w najtajniejsze decyzje wszystkich stron konfliktu” (G. Nowik: Szyfrołamacze, „Polityka” 2005, nr 32).

Warto wiedzieć, że polski radiowywiad wojskowy w dwudziestoleciu międzywojennym obejmował swym nasłuchem nie tylko Rosję, ale i wszystkie sąsiadujące z Polską państwa. Wiadomo, kiedy ten wywiad złamał szyfry Rosji, nie wiadomo, kiedy złamał szyfry Czechosłowacji, Węgier czy Litwy.

Polaków szczególnie interesowały Niemcy, jednak przez dłuższy czas nie potrafili tradycyjnymi metodami rozszyfrować materiałów, zdobytych drogą nasłuchu radiowego. Ich uwadze umknął bowiem fakt wprowadzenia przez Niemców w 1926 roku we flocie wojennej maszyny szyfrującej. Dopiero wtedy, kiedy w lipcu 1928 roku także niemieckie wojska lądowe zaczęły stosować podobne szyfrowanie, polskie Biuro Szyfrów metodami statystycznymi ustaliło, że jest ono dziełem maszyny szyfrującej.

Dalej pomógł przypadek – w styczniu 1929 roku na warszawskim Okęciu podejrzenie celników wzbudziło zachowanie pewnego pracownika ambasady niemieckiej, żądającego w sposób agresywny natychmiastowego wydania przesyłki, adresowanej do filii jednego z przedsiębiorstw niemieckich w Polsce. Przesyłkę mu wydano, ale wcześniej sfotografowano jej zawartość – była to cywilna Enigma. Analitycy wywiadu doszli do wniosku, że budowa wojskowej maszyny szyfrującej może opierać się na jej cywilnym odpowiedniku. Przez podstawioną firmę zakupiono od Niemców cywilną Enigmę.

Wcześniej jeszcze Biuro Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego zwróciło się do prof. Zdzisława Krygowskiego, twórcy Wydziału Matematyki Uniwersytetu Poznańskiego, z prośbą o zorganizowanie w Poznaniu tajnych kursów kryptologii dla najzdolniejszych studentów matematyki. Spośród kilkunastu chętnych wybrano trzech najlepszych, znających także dobrze język niemiecki. Byli to Marian Rejewski, Henryk Zygalski i Jerzy Różycki. To właśnie oni mieli pracować nad łamaniem nowoczesnych niemieckich szyfrów mechanicznych przy wykorzystaniu metod matematycznych, głównie kombinatoryki i probabilistiky.

Marian Adam Rejewski (1905 – 1980) na kurs kryptologii zaczął uczęszczać na początku 1929 roku. W marcu tegoż roku obronił pracę magisterską i wyjechał do Getyngi. Pretekstem były dwuletnie studia z zakresu statystyki matematycznej i ubezpieczeniowej, ale tak naprawdę chodziło o pogłębienie znajomości języka niemieckiego, niezbędnego w pracy nad dekodowaniem mechanicznych szyfrów niemieckich.

Po roku Rojewski przerwał studia w Niemczech i powrócił do Poznania, gdzie rozpoczął pracę asystenta na Uniwersytecie. Równocześnie na niepełnym etacie pracował w poznańskiej filii Biura Szyfrów, gdzie prowadził dekryptaż niemieckich meldunków radiowych.

Po likwidacji poznańskiej filii Biura Szyfrów Rejewski wraz z Zygalskim i Różyckim we wrześniu 1932 r. zaczęli pracować w Biurze Szyfrów Sztabu Głównego w Warszawie. Pierwszym zadaniem, jakie im powierzono, było rozszyfrowanie 4-literowego szyfru Kriegsmarine.

W październiku tegoż roku, gdy jeszcze trwały prace nad złamaniem wspomnianego szyfru, Marian Rejewski w największej tajemnicy rozpoczął swe zmagania z szyfrem nowej niemieckiej maszyny Enigma I, którą Niemcy coraz częściej wykorzystywali do szyfrowania korespondencji.

Wspomnijmy, że pierwsza wersja Enigmy, nieposiadająca przełącznicy kablowej, została złamana przez Biuro Szyfrów jeszcze przed rokiem 1931, ale prace nad dekryptażem Enigmy I nie przynosiły pożądanego rezultatu.

Rejewski, przystępując do łamania szyfrów Enigmy, rozumiał tylko zasadę funkcjonowania tej maszyny. Aby jednak odkryć jej tajemnicę musiał jeszcze poznać sposób okablowania wirników kodujących oraz klucz dzienny, zawierający typy wykorzystywanych wirników, kolejność ich osadzenia w maszynie, położenie początkowe oraz sposób połączeń na przełącznicy kablowej, która zmieniała kolejność pary znaków.

Nie wnikając w szczegóły, wspomnijmy, że to właśnie Rejewski jako pierwszy w historii kryptoanalizy zastosował w niej metody matematyczne. Użył twierdzenia matematycznego, o którym pewien profesor matematyki powiedział, że „było twierdzeniem, które wygrało wojnę”, a amerykański historyk David Kahn po latach napisał, że „rozwiązanie tej zagadki było oszałamiającym osiągnięciem, które wyniosło Rejewskiego do panteonu największych kryptoanalityków wszech czasów”. Dzięki wspomnianemu twierdzeniu w ciągu tygodni kilku Rejewskiemu udało się odkryć sposób okablowania wirników Enigmy I.

W końcu grudnia 1932 roku trójka młodych polskich matematyków złamała kod niemieckiej maszyny szyfrującej, którą sami Niemcy uważali za cud techniki. Rejewski odczytał pierwszą depeszę niemiecką. Prace nad złamaniem szyfru przyspieszyła współpraca z wywiadem francuskim oraz informacje, uzyskiwane przez wywiad.

W 1933 roku w posiadaniu polskiego wywiadu była już pierwsza kopia wojskowej Enigmy. Zbudowano ją w warszawskiej fabryce „Ava”, a poszczególne elementy składano w całość w ośrodku w Pyrach. Od tej chwili polski wywiad mógł odczytywać niemiecką korespondencję wojskową, a uzyskanymi informacjami dzielił się z wywiadami francuskim i brytyjskim.

Enigma była podobna do arytmometru, wyposażonego w korbę, której ruch powodował obrót tarczy z cyferkami. Posiadała klawiaturę, przypominającą tę z maszyny do pisania, oraz obracające się walce z literami. Ustawienie tych walców warunkowało rodzaj kombinacji szyfru. Kombinacja ta była uzależniona również od systemu wtyczek, który można było zmieniać każdego dnia, a tym samym każdego dnia można było zmieniać i szyfr.

Niemcy nieustannie udoskonalali wojskową Enigmę oraz sam proces szyfrowania, a Rejewski, Zygalski i Różycki musieli za nimi nadążać, opracowując nowe techniki, umożliwiające regularne odczytywanie szyfrogramów. Praca nie była łatwa, np. gdy w pierwszych dniach listopada 1937 Niemcy wymienili walec obrotowy Enigmy, cały opracowany przez Rejewskiego katalog kart trzeba było przeliczyć od nowa. Udało się to w rekordowym tempie; już w styczniu 1938 roku jednostka Biura Szyfrów odpowiedzialna za dekryptaż odczytywała około 75 proc. przechwytywanych meldunków, szyfrowanych za pomocą Enigmy.

Na kolejną zmianę zasad kodowania i przesyłania kluczy dziennych, wprowadzoną przez Niemców 15 sierpnia 1938 roku, polscy kryptolodzy odpowiedzieli wprowadzeniem nowej techniki – Rejewski skonstruował urządzenie, nazwane bombą kryptologiczną, składające się z sześciu połączeń kopii maszyny Enigma i napędzane silnikiem elektrycznym, zdolne znaleźć klucz dzienny, potrzebny do złamania szyfru, w ciągu dwu godzin. Do połowy listopada zbudowano sześć takich urządzeń. W tym samym czasie powstały też perforowane płachty Zygalskiego.

Kolejna niemiecka modyfikacja metody kodowania z 15 grudnia 1938 roku znacznie skomplikowała dekryptaż. Teraz rozszyfrowanie kodowanych tekstów wymagałoby już sześćdziesięciu bomb kryptologicznych Rejewskiego i tyleż kompletów płacht Zygalskiego, ale niestety koszty ich wyprodukowania piętnastokrotnie przekraczały budżet całego Biura Szyfrów. Kolejne, wprowadzone przez Niemców w styczniu 1939 roku modyfikacje kodowania zmniejszyły możliwość łamania szyfrów za pomocą bomb.

Polski wywiad przekazywał Francuzom i Anglikom uzyskiwane przez Biuro Szyfrów niemieckie depesze wojskowe, nie ujawniając jednak swym sojusznikom sposobu ich uzyskiwania. Dopiero świadomość, iż wojna z Niemcami jest nieunikniona i że polskie środki nie starczą, by móc łamać kod nieustannie modyfikowanej niemieckiej Enigmy, spowodowała, iż Sztab Generalny Wojska Polskiego w porozumieniu z rządem zdecydował się poinformować sojuszników o złamaniu przez Polaków kodu niemieckiej maszyny szyfrującej.

Stało się to na kilka tygodni przed wybuchem II wojny światowej – 25-26 lipca 1939 roku na tajnej konferencji polskich, francuskich i brytyjskich kryptologów, która odbyła się w Warszawie i w tajnym ośrodku Biura Szyfrów „Wicher” w Pyrach. Wówczas to reprezentantom brytyjskiego i francuskiego wywiadu przekazano jeden egzemplarz Enigmy i ujawniono im matematyczne metody jej dekryptażu.

W dniu 16 sierpnia 1939 roku oficer wywiadu brytyjskiego komandor Wilfred Dunderdale – pierwowzór Jamesa Bonda, agenta 007 – przywiózł do Londynu przesyłkę, która później zmieniła przebieg II wojny światowej. Była to polska wersja niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma, używanej przez siły zbrojne i aparat bezpieczeństwa Trzeciej Rzeszy, oraz otrzymane od Polaków dokładne informacje, jak łamać jej szyfr.

W Wielkiej Brytanii nad łamaniem niemieckich szyfrów pracowano w utajnionym ośrodku Bletchley Park. Już na przełomie 1939 i 1940 roku Brytyjczycy wraz z Polakami ponownie odzyskali zdolność łamania szyfrów Enigmy. Jednak dalsze prace nad deszyfracją należały już tylko do Brytyjczyków, a później, od 1942 roku także do Amerykanów.

Dziś, po otwarciu archiwów brytyjskich i wspólnych pracach badawczych historyków polskich i angielskich nie ma wątpliwości, że to właśnie wiedza, uzyskana od polskiego wywiadu, stała się podstawą sukcesów brytyjskiej kryptologii w czasie II wojny światowej.

Znawcy przedmiotu są zgodni, że wkład Mariana Rejewskiego polegał przede wszystkim na opracowaniu kart i cyklometru oraz zaprojektowaniu bomby kryptologicznej. Wkład Henryka Zygalskiego na opracowaniu perforowanych płacht, a najmłodszego z trójki, Jerzego Różyckiego na opracowaniu metody zegarowej dekryptażu.

Teraz kryptolodzy brytyjscy przyznają, że bez metod, wypracowanych przez polskich kryptologów, możliwość odczytania przez Brytyjczyków szyfru Enigmy byłaby nikła; Hugh Sebag-Montefiore uważa np. że złamanie kodów, wykorzystywanych przez Wehrmacht i Luftwaffe nie nastąpiłoby wcześniej niż w listopadzie 1941 roku po przechwyceniu egzemplarza Enigmy i książki kodowej.

A jeśli chodzi o najtrudniejszy kod marynarki wojennej, dopiero po roku 1942, po zdobyciu niemieckiego okrętu podwodnego U-110 i czterech okrętów meteorologicznych. Gordon Welchman, pracujący w czasie wojny w słynnym ośrodku w Bletchley Park, uważa, iż Sekcja Hut 6 tego ośrodka bez uzyskanej od Polaków szczegółowej wojskowej wersji Enigmy oraz instrukcji sposobu jej obsługi nigdy nie złamałaby szyfrów Wehrmachtu czy Luftwaffe.

Historyk angielski Sir Harry Hinsley, który także pracował w Bletchley Parku, jest zdania, że złamanie szyfrów Enigmy w czasie wojny, u którego podstaw była wiedza, uzyskana przez polski wywiad, przyczyniło się do skrócenia II wojny światowej o co najmniej dwa lata, a może nawet i cztery.

Złamanie szyfru Enigmy, a później informacje o tajnej broni Hitlera V-1 i V-2 są uznawane za najważniejsze osiągnięcia polskiego wywiadu i najważniejszy polski wkład w wywiadowcze zwycięstwo aliantów nad Trzecią Rzeszą.

Danuta Meyza-Marušiak

MP 12/2009