Z NASZEGO PODWÓRKA
Kto chce, ten niechaj słucha,
Kto nie chce, niech nie słucha,
Jak balsam są dla ucha
Morskie opowieści.
Spotkania z rodakami są dla serca Polaka na obczyźnie jak balsam. Fantastyczną okazją do wspólnego biesiadowania jest coroczny rejs statkiem po Dunaju, organizowany przez Klub Polski w Bratysławie. W upalną letnia środę, 22 czerwca, kilkanaście minut po 17.00 cumy zostały rzucone i statek „Žilina” z kompletem pasażerów obrał kurs na Devin.
Podczas rejsu bratysławska Polonia wraz z gośćmi z Nitry, Trenczyna oraz słowackimi przyjaciółmi raczyła się pysznościami, przygotowanymi specjalnie na tę zabawę. Nie zabrakło wybornego polskiego śledzika, sałatek, kotlecików czy domowych wypieków.
Kulinarnym doznaniom towarzyszyły tańce i śpiew szant, chociażby takich jak: „Gdzie ta keja“, „Hiszpańskie dziewczyny”, „Dziesięć w skali Beauforta”. Uczestników rejsu dodatkowo rozgrzewała ognistowłosa Wanda z zespołem z Wiednia – pot się lał, a deski pokładu trzeszczały.
Starsi i młodsi uczestnicy tegorocznego spotkania mieli również okazję wykazać się wiedzą o żeglarstwie, bowiem przeprowadzony został quiz na ten temat, w którym wzięły udział zespoły „Białych Mew“ i „Białego Szkwału“, nad którymi iście marynarskimi temperamentami próbował zapanować bosman Tomasz.
Atrakcji nie brakowało i nawet kiedy zmrok spowił rzekę, a statek przybił do brzegu, wciąż słychać było śpiewy, śmiechy i radosne okrzyki.
Mam nadzieje, że za rok na statku znów powiewać będzie polska flaga, a z pokładu nieść się będą słowa polskich szant:
Hej, ha! Kolejkę nalej!
Hej, ha! Kielichy wznieśmy!
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom.
Magdalena Zawistowska-Olszewska
Zdjęcia: Stano Stehlik
Projekt zrealizowany został przy wsparciu finansowym rządu Republiki Słowackiej w ramach programu Kultura mniejszości narodowych 2011.