post-title Jaki los czeka 22-letnią polonistykę w Bańskiej Bystrzycy?

Jaki los czeka 22-letnią polonistykę w Bańskiej Bystrzycy?

Jaki los czeka 22-letnią polonistykę w Bańskiej Bystrzycy?

Jeszcze nie tak dawno uroczyście świętowała 20-lecie. Na łamach „Monitora“ przynosiliśmy relacje z wielu wydarzeń tam się odbywających. A było o czym pisać! Teraz grozi jej likwidacja. Dlaczego? Mowa o studiach polonistycznych w Bańskiej Bystrzycy, które prowadzone są na uniwersytecie Mateja Bela od 22 lat i kształcą jedynych w swoim rodzaju specjalistów polonistów.

 Języka polskiego na Słowacji studenci mogą uczyć się w ramach studiów środkowoeuropejskich w Bratysławie (w poprzednim numerze „Monitora“ przedstawialiśmy bratysławski kierunek), Preszowie i Nitrze, ale tylko Uniwersytet Mateja Bela w Bańskiej Bystrzycy oferuje pełen program studiów polonistycznych, które przygotowują studentów do pracy tłumacza. Studenci mogą tu wybrać tylko polonistykę lub polonistykę w kombinacji z inną filologią.

„To kompleksowe kształcenie humanistyczne; zajęcia mają też charakter popularyzatorski – studenci mają możliwości poznawać nie tylko język czy tradycje polskiej kultury, ale i to, co najciekawsze we współczesnej, najnowszej kulturze i literaturze“ – opisuje Jakub Pacześniak, wykładowca polonistyki na tej uczelni w latach 2010-2015.

Jego podopieczni, którzy te studia ukończyli i z którymi pozostaje w kontakcie, pracują w firmach handlowych związanych z Polską, jako przewodnicy na Zamku Orawskim, w Czerwonym Klasztorze, w usługach turystycznych w Tatrach, a jedna studentka podjęła pracę w krakowskim Orlenie i odpowiada za kontakty koncernu z rynkiem słowackim.

„Wiele osób pracuje w korporacjach, np. w Pradze, Bratysławie, gdzie wykorzystują znajomość polskiego, zaraz po angielskim, a pojedyncze osoby też jako tłumacze, ale raczej nie literatury“ – wymienia Pacześniak.

Na przestrzeni ponad 20 lat uczelnia wykształciła ponad stu specjalistów polonistów. Jednak od przyszłego roku akademickiego nie będzie już studiów magisterskich na tym kierunku – taką decyzję podjęły władze Wydziału Filologicznego. To wywołało poruszenie tak wśród studentów, jak i absolwentów tejże uczelni i członków Słowackiego Stowarzyszenia Tłumaczy Pisemnych i Ustnych, którzy w marcu zdecydowali się na protest wobec podjętej decyzji, propagując petycję o jej cofnięcie.

Dokument ten podpisało blisko 750 osób. Powstał też list otwarty do Martiny Lubyovej, słowackiej minister edukacji, napisany przez jednego z absolwentów polonistyki w Bańskiej Bystrzycy, znanego publicysty Samuela Marca. „To że ten kierunek jest potrzebny, przekonacie się dopiero wtedy, kiedy stwierdzicie, że nie ma ludzi mogących tłumaczyć z języka polskiego“ – przestrzega w liście Marec, który umiejętności nabyte na bańsko-bystrzyckiej uczelni wykorzystuje podczas prowadzenia spotkań z polskimi pisarzami.

Według niego decyzja władz wydziału jest nie tylko bezsensowna, ale ponadto przynosi uczelni międzynarodowy wstyd. „Wierzymy, że nie pozwoli pani, by doszło do likwidacji jedynej na Słowacji specjalizowanej uczelni, która przygotowuje tłumaczy z języka polskiego“ – kończy swój list Marec.

Z kolei Jakub Pacześniak, który obecnie jest związany z Instytutem Książki,ubolewa, że zamknięcie polonistyki nie przyczyni się do wzmożenia zainteresowania Polską wśród młodych Słowaków. „W najnowszym naborze do programu translatorskiego Copyright Poland (dofinansowania przekładów i wydań zagranicznych polskiej literatury) wpłynęły zaledwie trzy wnioski ze Słowacji, a – dla porównania – z Czech ponad trzydzieści“ –nasz rozmówca ze smutkiem ocenia spadające zainteresowanie kontaktami polsko-słowackimi w sferze literatury.

Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że do likwidacji polonistyki w Bańskiej Bystrzycy mimo wszystko nie dojdzie.

red.

MP 5/2019

 

PS Nieoficjalnie, przed zamknięciem tego numeru „Monitora“, dowiedzieliśmy się, że jeszcze nie wszystko zostało przesądzone w tej sprawie, w związku z czym całą sytuację będziemy bacznie śledzić.