post-title Już rok bez transgranicznej linii autobusowej

Już rok bez transgranicznej linii autobusowej

Już rok bez transgranicznej linii autobusowej

Ma powstać nowa, ale nie wiadomo kiedy

Dokładnie 1 stycznia 2021 roku z dnia na dzień przestała kursować popularna transgraniczna linia autobusowa Bukowina Tatrzańska – Dolny Kubin, uruchomiona i finansowana przez marszałka Województwa Małopolskiego. Linia była efektem wieloletnich starań różnych środowisk i miała być pierwszą spośród sieci kilku samorządowych połączeń pomiędzy Małopolską a Słowacją.

Zawieszenie funkcjonowania linii było kontrowersyjną decyzją, negatywnie ocenianą przez polskich i słowackich pasażerów. Województwo Małopolskie i Kraj Żyliński pracują co prawda nad nowym systemem połączeń transgranicznych z przesiadką pośrodku pola między Suchą Horą a Chochołowem, ale projekt się opóźnia i jest krytycznie oceniany przez pasażerów.

 

Jakie były plany?

Linia Bukowina Tatrzańska – Suchá Hora – Oravice – Roháčská dolina – Dolný Kubin była efektem prac, prowadzonych w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego w latach 2017-2019. Przeprowadzono wówczas serię konsultacji, czego efektem było opracowanie optymalnej siatki transgranicznych połączeń lokalnych, które według ówczesnych planów miały ruszyć w latach 2018-2019.

Oprócz wspomnianej linii miały też powstać następujące: Zakopane – Starý Smokovec – Podbanské, Nowy Targ – Poprad oraz Trstena – Jabłonka. Następnie połączenia te miały być intensywnie promowane i w dalszej kolejności miały powstać kolejne linie autobusowe: Orawa – Kraków, Poprad – Kraków, linia wokół Babiej Góry oraz autobusy łączące Sądecczyznę ze Słowacją.

Linia została uruchomiona w listopadzie 2019 roku, a jej funkcjonowanie przypadło na trudny czas pandemii. Mimo to, zwłaszcza w okresie letnim w 2020 roku, cieszyła się ogromną popularnością. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów turyści mogli pojechać w słowackie Tatry Zachodnie, wejść na graniczne szczyty w rejonie Rohaczów, Grzesia i Wołowca i zejść na polską stronę do Doliny Chochołowskiej, w razie konieczności wieczorem wrócić autobusem na Słowację. Wcześniej i obecnie takie wycieczki są niemożliwe, nawet gdy mamy samochód – nie weźmiemy go przecież do plecaka; musimy wrócić w to samo miejsce.

Z linii korzystali również Słowacy, dojeżdżający polskim autobusem do pracy czy w innych celach na słowackim odcinku. Po raz pierwszy bowiem pojawił się jakikolwiek autobus, łączący Suchą Horę z Oravicami oraz Oravice z Zubercem i Roháčską doliną. Przedtem i dziś nic tam nie jeździ.

 

Kraj Żyliński nie chciał autobusów transgranicznych

Linia mogła funkcjonować dalej na dotychczasowych zasadach, ale władzom Małopolski zależało, by do połączenia dokładał się finansowo Kraj Żyliński. Władze w Żylinie nie chciały o tym słyszeć i zaproponowały, że jedyne, na co mogą się zgodzić, to wydłużenie już istniejących połączeń do granicy z Polską i skomunikowanie ich tam z polskimi autobusami, nad czym obecnie oba regiony pracują.

Nowym autobusem nie pojedziemy jednak w słowackie Tatry Zachodnie, a jedynie na odcinku Chochołów – Trstena. Słowackie Oravice i Roháče nadal będą odcięte komunikacyjnie od świata i dostępne jedynie dla samochodów, co w dobie kryzysu klimatycznego budzi olbrzymie kontrowersje.

Na temat dalszego funkcjonowania linii toczył się spór także w Małopolsce. Nie brakowało głosów, iż połączenie jest na tyle potrzebne i popularne, że należałoby je kontynuować nawet bez partycypacji finansowej Słowaków. Byłoby to co prawda trochę nieuczciwe i nieeleganckie (dlaczego tylko Małopolska ma za nie płacić, a Kraj Żyliński nie), ale jak najbardziej dopuszczalne prawnie i realizowane często w praktyce.

Często jest tak, że transgraniczną linię autobusową w całości organizuje i finansuje samorząd jednego państwa (tego, któremu bardziej zależy), a druga strona nie dokłada się do tego finansowo. Żeby daleko nie szukać, na tej zasadzie funkcjonuje popularna linia transgraniczna Bratysława – Hainburg. Jest ona w całości finansowana przez stronę słowacką, a Austriacy się do niej nie dokładają. Nikomu to jednak nie przeszkadza i nikt nie myśli o  likwidacji linii, ale raczej o jej rozwoju.

Jakub Łoginow

MP 1/2022