Kołacz na patyku

 RETROHITY 

Najczęściej zajadamy się nimi na jarmarkach, piknikach czy też przy innych okazjach. Zapach świeżego, ciepłego, aromatycznego ciasta, które powstaje na naszych oczach, to drażniące zmysły straganowe show. Jakże przyjemne! Aż ślinka cieknie na samą myśl!  Nic dziwnego, że ten smakołyk podbił nasze podniebienia. I to we wszystkich krajach Grupy Wyszehradzkiej, gdzie przyjął różne nazwy. Co to takiego? Trdelník!

 

Znany w środkowej Europie

Będąc w Budapeszcie, spacerując koło dworca kolejowego czy włócząc się ulicami starówki, napotkałem budki, w których sprzedawano kurtoszkołacz, czyli kołacz kominowy. Łudząco przypominający słowacki trdelník: ten sam kształt, ten sam aromat…!

Zwiedzając czeską Pragę, niemalże na każdym kroku spotykałem sprzedawców, którzy sprzedawali trdelník, wmawiając nieświadomym turystom, że to czeski smakołyk, a turyści, jak to turyści, uważali to za atrakcję i na gwałt kupowali nawet te dziwaczne trdelníki z lodowym nadzieniem, które ostatnio właśnie w Pradze robią furorę.

Będąc w Krakowie czy we Wrocławiu, napotkałem kioski, w których sprzedawano kołacz, będący niesamowicie podobny to słowackiego trdelníka. Gdzie więc szukać prawdy, do kogo należy pierwszeństwo tego przysmaku?

Uhonorowany

Mieszkańcy Słowacji wiedzą, że ten oryginalny i najbardziej znany to trdelník skalicki, wpisany nawet na słowacką listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

Kiedy zaglądamy do polskiej Wikipedii, pod hasłem „trdelník” czytamy: tradycyjne słodkie ciasto pochodzące ze Słowacji, z miasta Skalica. Jest wykonane z walcowanego ciasta, owijanego wokół kija, a następnie grillowanego i posypanego cukrem wymieszanym z orzechami oraz z cynamonem.

Trdlo? Co to jest?

Skąd się wzięła nazwa? Ciasto piecze się na trdle, a trdlo to drewniany wałek z rączką, wyrzeźbiony z drewna bukowego, kiedyś też gruszkowego, o średnicy zewnętrznej około 6 cm i długości zazwyczaj 16 cm. To na niego nawija się ciasto, by je upiec nad żarem.

Produkcja trdelnika jest uregulowana ścisłą procedurą. Drożdżowe ciasto z orzechami należy nawinąć na wałek. Następnie ciasto smaruje się ubitym białkiem jaj. Tak przygotowany specjał piecze się, kręcąc wałkiem w różne strony, by produkt został właściwie upieczony i zyskał odpowiedni kolor: w środku żółty, na zewnątrz brązowy.

Po upieczeniu posypuje się go cukrem pudrem zmieszanym z cukrem waniliowym albo innymi posypkami, np. zmielonymi orzechami włoskimi, cynamonem, migdałami czy nawet kakao. Waga klasycznego trdelnika wynosi  500 g. Ciasto po wypieku pakuje się do folii spożywczej lub papierowej torebki.

 

Historia trdelnika

Produkcję trdelnika skalickiego datuje się na początek XIX wieku. Gospodynie ze Skalicy oferowały ten domowy produkt przy różnych okazjach, takich jak wesela, chrzciny, Boże Narodzenie czy karnawał. Na przełomie XIX i XX wieku sprzedawano go również na jarmarkach. Produkcja trdelnika skalickiego na większą skalę rozpoczęła się dopiero w połowie XX wieku.

Od końca lat pięćdziesiątych trdelnik skalicki w większych ilościach zaczęły produkować piekarnie w Senicy i Skalicy. Większość pisemnych dokumentów, dotyczących produkcji  tego trdelnika pochodzi z początku XX wieku. Przekazy ustne mówią, iż przepis na jego produkcję stał się popularny w Skalicy i okolicach dzięki kucharzowi pisarza Józefa Gvadániego, który mieszkał w Skalicy w latach 1783-1801.

Krewni trdelnika

Kürtőskalács, kołacz węgierski, kurtoszkołacz, trdelnik, ciasto kominowe – to często spotykane nazwy ciasta, uważanego przez Węgrów za ich tradycyjny przysmak węgierski. Podobne ciasto znajdziemy na przykład w Czeskim Krumlovie, gdzie zachwalają słodki specjał jako swój.

Ten rzekomo dotarł na te tereny dzięki Wołochom, przybyłym z Rumunii między  XIV a XVII wiekiem. W Niemczech z kolei podobne ciasto nosi nazwę Baumkuchen, w Polsce to sękacz, a na Litwie šakotis. Owszem, co kraj to obyczaj, ciasta te, choć podobne w smaku, mogą różnić się kształtem, dodatkami, ale z pewnością wszędzie smakują wspaniale.

Myślę, że spacerując uliczkami Skalicy, Bratysławy, Wilna, Budapesztu, Czeskiego Krumlowa, Warszawy czy Drezna, obowiązkowo należy spróbować ciasta pieczonego na patyku, by wyrobić sobie zdanie na jego temat, poczuć drobne różnice smakowe i po prostu nacieszyć podniebienie!

Andrej Ivanič

MP 2/2022