post-title Coraz więcej słowackich i czeskich turystów

Coraz więcej słowackich i czeskich turystów

Coraz więcej słowackich i czeskich turystów

nad polskim morzem i w polskich Tatrach

Na łamach „Monitora” wielokrotnie pisaliśmy o licznych niesprawiedliwych stereotypach o Polsce i polskiej żywności oraz wspieraliśmy kampanie społeczne, mające tym przekonaniom przeciwdziałać. Z różnych względów wśród wielu Czechów i Słowaków wytworzył się stereotyp Polski jako kraju co prawda tańszego, ale nieciekawego, do którego można pojechać co najwyżej po tanie paliwo i tańsze produkty spożywcze, ale już nie na wakacje.

W tej roli Czesi i Słowacy nie widzieli raczej Chorwację, Włochy, Austrię czy Szwajcarię. Tym bardziej cieszyć może doświadczenie zakończonego niedawno sezonu letniego, kiedy po raz pierwszy od wielu lat Polska stała się prawdziwym hitem turystycznym wśród Czechów i Słowaków. Mimo wszystko oba narody  można w tym kontekście rozpatrywać łącznie, ze względu na podobne zapatrywania w zakresie turystyki i przenoszenie czeskich trendów wakacyjnych na grunt słowacki i odwrotnie.

Polskie wybrzeże Bałtyku pełne Czechów

W tym roku nad polskim morzem można było się poczuć jak w Pradze – język czeski można tu było usłyszeć na każdym kroku. Czescy turyści szczególnie upodobali sobie plaże województwa zachodniopomorskiego, do którego mają najbliżej, a od niedawna z Czech mogą tu dojechać autem w zaledwie 6 godzin dzięki oddanym ostatnio inwestycjom drogowym.

Język czeski był obecny również w Łebie i na sąsiednich wydmach Słowińskiego Parku Narodowego, które przypominają afrykańską Saharę. Oczywiście nie brakowało ich również w Trójmieście, Pucku i na Półwyspie Helskim.

Skąd taka popularność polskiego Bałtyku wśród Czechów? Powodów jest wiele, wśród nich jest przekonanie Czechów o tym, że po wejściu Chorwacji do strefy euro tamtejsze ceny bardzo poszły w górę. Czy tak jest naprawdę, to inna kwestia, ale Czesi zaczęli szukać alternatyw i trochę przez przypadek odkryli Polskę.

Podobnie jak w przypadku Słowaków, wśród Czechów panowało niestety niesprawiedliwe przekonanie o Polsce jako o kraju skrajnie biednym, brzydkim i nieciekawym, dlatego wielu Czechów omijało wybrzeże Bałtyk z daleka.

Faktycznie, Republika Czeska jest wyraźnie zamożniejsza od Polski, świadczą o tym wszelkie statystyki ekonomiczne, ale Polska stale nadrabia ten dystans i nie ma już podstaw do tego, by traktować nas z góry. Rok 2023 był dla wielu Czechów pierwszym, w którym się o tym przekonali. Polska nie gryzie, nasz Bałtyk wcale nie jest aż taki zimny i jest nad nim naprawdę fajnie!

Słowacy odkrywają Gdańsk

Fenomenu masowego napływu Czechów nad polski Bałtyk nic nie przebije, ale to samo zjawisko na mniejszą skalę można od kilku lat obserwować również wśród Słowaków. Mniej więcej od trzech, czterech lat Słowacy nareszcie odkryli, że Polska to nie tylko Zakopane, Kraków i targi w Jabłonce czy Nowym Targu, ale także piękna Warszawa, Mazury i wybrzeże Bałtyku.

Słowacy od kilku lat przyjeżdżają do Gdańska i okolic, niekoniecznie nad morze, bardziej w celu zwiedzenia zabytków i poznania regionu. Na Długiej w Gdańsku, pod gdańskim Żurawiem i na sopockim Monciaku jeszcze kilka lat temu język słowacki był czymś niespotykanym.

Dziś może nie jest powszechny, ale usłyszeć go można coraz częściej. A północ Polski podoba się Słowakom – również tym, dla których polskie południe wydaje się nudne, bo zbyt podobne do Słowacji.

Zakopane pełne Słowaków

Prawdziwą rewolucją jest również tegoroczna masowa obecność słowackich turystów na polskim Podhalu, w tym w Zakopanem. Tradycyjnie było tak, że to Polacy masowo jeździli w słowackie Tatry i okolice, to język polski można było usłyszeć w Starym Smokowcu, Popradzie, Oravicach czy Dolinie Rohackiej.

Zakopane zawsze było takim dziwnym fenomenem: Krupówki leżą zaledwie 6 km od granicy państwowej ze Słowacją, Zakopane jest niemalże enklawą otoczoną terytorium Słowacji z trzech stron, ale tego przygranicznego charakteru miasta do tej pory się nie odczuwało. Teraz to się zmieniło – w te wakacje Zakopane i Kościelisko było pełne gości ze Słowacji. Oby to był dłuższy trend, a nie jednorazowe zjawisko.

Jakub Łoginow

MP 10/2023