post-title Zanurz się w sielskich klimatach

Zanurz się w sielskich klimatach

Zanurz się w sielskich klimatach

Kiedy mąż zaproponował, że zabierze mnie do skansenu w Olsztynku na Mazurach, nie pałałam zbytnim entuzjazmem. „Eee, pewnie będą tam tylko dwie stare chaty na krzyż i stodoła” – skwitowałam, ale ponieważ zapewniał mnie, że jest to naprawdę fajne miejsce, przyjęłam jego propozycję, a potem się zachwyciłam!

Szybko bowiem się przekonałam, iż skansen w Olsztynku, oficjalnie Muzeum Budownictwa Ludowego, położony na Pojezierzu Olsztyńskim, niespełna 30 km od Olsztyna, to nie tylko największy skansen w Polsce, ale bez wątpienia jeden z najstarszych i najciekawszych. Odwiedziłam wiele skansenów w kraju nad Wisłą i na Słowacji, ale to właśnie ten urzekł mnie najbardziej.

Miejsce, gdzie historia ożywa

Początki Parku Etnograficznego w Olsztynku sięgają 1909 r., kiedy to w Królewcu (niem. Königsberg, obecnie Kaliningrad) na obrzeżach ogrodu zoologicznego powstało Wschodniopruskie Muzeum Ziemi Ojczystej, założone jako ekspozycja architektury ludowej z terenów Prus.

Założycielem był Prowincjonalny Konserwator Zabytków Prus Wschodnich dr Richard Dethlefsen, który uznał, iż zamiast przenosić oryginalne obiekty do muzeum, lepiej wykonać ich repliki, stosując przy tym stare, tradycyjne formy i techniki budowy. W 1937 r. z braku miejsca na dalszy rozwój placówki podjęto decyzję o przeniesieniu ekspozycji do Olsztynka (ówczesnego Hohenstein).

Translokacji obiektów dokonano w latach 1938-1942, niestety nie udało się przenieść wszystkich. Z 22 prezentowanych w Królewcu przeniesiono 14, przy czym jedna stodoła spłonęła od uderzenia pioruna. Muzeum szczęśliwie przetrwało II wojnę światową, a po jej zakończeniu wraz z Olsztynkiem znalazło się w granicach Polski. Pod koniec lat 50. XX w. uzupełniono kolekcję o nowe obiekty architektury wiejskiej.

W 1962 r. nadano mu nazwę Park Etnograficzny, a rok później uzyskał on status samodzielnej placówki pod nazwą Muzeum Budownictwa Ludowego – Park Etnograficzny. W 2008 r. muzeum zostało wpisane do Państwowego Rejestru Muzeów, prowadzonego przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a w kolejnym roku otrzymało honorową nagrodę im. Oskara Kolberga za dorobek w popularyzacji kultury ludowej i folkloru.

Tradycja w sercu Mazur

Obecnie skansen w Olsztynku zajmuje 77 ha. Znajduje się tu 80 obiektów architektonicznych dużej i małej architektury z terenów Prus Wschodnich, Prus Górnych, Pruskiej Litwy, okręgu sambijskiego oraz obecnych regionów północno-wschodniej Polski. Wśród nich znajdują się zarówno budynki oryginalne, jak i kopie.

Są tu tradycyjne domy mieszkalne kryte strzechą i gontem, chałupy z wystawką podcieniową, karczma, kościółek, młyn wodny, zagrody, warsztaty rzemieślnicze, stodoły, stajnie, a nawet olejarnia. Ekspozycja prezentuje także warsztat szewski oraz powszechne na tych terenach piwnice ziemne, które służyły do przechowywania żywności i płodów rolnych.

Życie i zwyczaje wsi

W skansenie znajduje się wszystko, co kiedyś istniało na wsi. Całość tworzy swoisty żywy obraz życia i kultury minionych wieków, gdzie życie człowieka i natura przeplatały się w harmonijny sposób. W każdym pomieszczeniu udostępniono ekspozycje dawnych przedmiotów użytku codziennego, prezentujące tradycyjne metody pracy i obrzędy na wsi w XIX i XX w.

Zbiory muzealne kultury materialnej oraz sztuki ludowej przekraczają 14 tys. egzemplarzy. Byłam pod ogromnym wrażeniem oryginalnego budynku XIX-wiecznej szkoły ze wsi Pawłowo. Oczami wyobraźni widziałam tam dzieci, siedzące w szkolnych ławach, rozlany atrament i surowego nauczyciela, chłostającego za nieuwagę.

A kiedy usiadłam na ławeczce przed chałupą ze wsi Gązwa z gminy Mrągowo z przełomu XVIII i XIX w., poczułam się jak w letnim ogrodzie mojej babci, pełnym malw, nagietków, aksamitek, lwich paszczy, szałwii czy lubczyku. W powietrzu unosił się przyjemny zapach kwiatów i ziół.

Warto wspomnieć, że w skansenie wszelkie działania związane z projektowaniem i zakładaniem ogrodów oraz obejść wiążą się z podkreślaniem potrzeby zachowania charakterystycznych cech krajobrazu wiejskiego. Znajdują się tu więc wiejskie zwierzęta: konie, gęsi, kury, kaczki, owce czy krowy. A gdy spadł letni deszcz, schroniliśmy się w jednej z chat.

Zasiedliśmy przy drewnianym stole i wyobrażaliśmy sobie, jak kiedyś mieszkająca w tej chacie rodzina spędzała deszczowe popołudnia i zimowe wieczory. Mój syn z kolei zachwycał się starymi drewnianymi wiatrakami, z których oryginały tzw. paltrak z Ruskiej Wsi z 2. poł. XIX w. oraz koźlak ze wsi Wodziany z 1773 r. budzą szczególne zainteresowanie.

A gdy zmęczyliśmy się chodzeniem od chaty do chaty, zajrzeliśmy do pijalni ziół, mieszczącej się oczywiście w starej drewnianej chacie. Wszędzie piętrzyły się słoiczki konfitur, dżemów i złocistych miodów, a my w tej prawdziwie sielskiej atmosferze delektowaliśmy się domowym plackiem drożdżowym ze śliwkami i wyborną świeżo mieloną kawą.

W skansenie organizowane są także różnego rodzaju wydarzenia kulturalne, festyny, warsztaty rzemieślnicze czy pokazy folklorystyczne, dzięki czemu można bliżej poznać tradycje, zwyczaje i rzemiosła charakterystyczne dla tego regionu. Dodam jeszcze tylko, iż Juliusz Machulski nakręcił tu czarną komedię o wampirach pt. „Kołysanka”.

Skansen w Olsztynku to fascynujące miejsce o bogatej historii, stanowiące ważny element dziedzictwa kulturowego. To unikat, który zachowuje pamięć o przeszłości i stanowi ważny punkt na mapie kulturalnej regionu, jednocześnie zabierjąc odwiedzających w podróż przez historię i tradycje Warmii i Mazur. Skansen można zwiedzać długie godziny i wracać tutaj po wielokroć. Zapraszam i polecam.

Magdalena Zawistowska-Olszewska

Zdjęcia: autorka

MP 7-8/2024