Kochać i być kochaną

Po świętach Bożego Narodzenia wszystko wraca do normy. Babcia Marysia pojechała do Polski, a babka Mariena wyjechała z moją ciocią, a jej córką, nad morze do Francji. Ja również chętnie bym tam pojechała, ale jeszcze nigdy nie leciałam samolotem i nie jestem pewna, czy kiedykolwiek znajdę odwagę, aby do niego wsiąść.

Urodziny mamy

Wracając do świąt – w tym roku były one bardzo szczególne! Wszyscy krzątali się po kuchni, przygotowując potrawy, które wspaniale pachniały. Siedziałam w rogu pokoju, obserwując ich z uśmiechem na twarzy. Było nam razem bardzo dobrze! Mama obchodziła swoje 50. urodziny, ale nie planowała wielkiej imprezy. Zamiast tego postanowiła zorganizować w styczniu swój własny koncert i zaprosić wszystkich ważnych dla niej ludzi. 

Mama nie przepada za swoimi urodzinami, ale wydaje mi się, że im jest starsza, tym mniej jest smutna w ten dzień. Być może to dlatego, że jest szczęśliwa, że przeżyła następny rok z nami, a może dlatego, że co roku mamy w domu więcej lampek, a mama, tak jak ja, cieszy się z ich blasku.

Muszę przyznać, że kiedy święta dobiegły końca, czułam smutek, ale jednocześnie ekscytację. Mama była szczęśliwa, planując koncert, a ja wiedziałam, że to będzie dla niej coś niezwykłego.

Życie pełne wyzwań

Nie jestem jeszcze pewna, czy tam pójdę, bo jednak tłumy mnie stresują, ale na pewno będą zdjęcia, więc w spokoju je sobie obejrzę. Bo przecież wiecie, jak to jest – nie da się być wszędzie!

Pomimo tego, że moje życie jest pełne wyzwań, mam wsparcie moich najbliższych. Wiem, że zawsze będą przy mnie, by pomagać mi w trudnych chwilach i świętować te piękne. I choć czasami czuję się zagubiona, miłość rodziny sprawia, że życie ma sens. 

Bo nie ma nic piękniejszego niż kochać i być kochaną.

Wasza Nina

Zdjęcia: Ewa Sipos