W minionym miesiącu dzieci z Klubu Małego Polaka zdecydowanie nie próżnowały! Styczeń rozpoczęły od wspaniałego występu na koncercie kolęd polskich i słowackich, na którym tradycyjnie już zaśpiewały kolędę „Świeć, gwiazdeczko mała, świeć”. Mali polonusi przygotowywali ją wytrwale na zajęciach już od listopada. Poznali też dzięki temu instrument o tajemniczej nazwie „janczary”, który większość kojarzy z dzwoneczkami zwiastującymi nadejście Świętego Mikołaja.
Gdy tydzień po koncercie dzieci spotkały się na pierwszych w nowym roku regularnych zajęciach i usiadły w kółku na klubikowym dywanie, buzie im się nie zamykały. Z wypiekami na twarzach opowiadały o świętach, o sylwestrze, o koncercie, o spotkaniach z rodziną, o zabawach zimowych. Z ogromną ciekawością wysłuchały też przygód Boćka Maćka, który spędził swoje pierwsze święta na Słowacji i pierwszy raz w życiu widział śnieg.
Gdy klubowicze nadrobili już wszystkie poświąteczne zaległości i omówili wszystkie swoje grudniowo-styczniowe przygody, stanęli przed bardzo ważnym zadaniem – przygotowania i nagrania miniakademii z okazji Dnia Babci i Dnia Dziadka.
To już mała klubikowa tradycja – dzieci co roku nagrywają dla swoich najbliższych króciutki film, na którym prezentują przygotowany na tę okazję repertuar – piosenki i wierszyki z życzeniami. Podczas ostatnich styczniowych zajęć przygotowują też różnego rodzaju laurki, które potem mogą wręczyć swoim dziadkom, gdy odwiedzą ich w Polsce.
Dzieci jednak dobrze wiedzą, że ta mała akademia nie jest zarezerwowana tylko dla polskich dziadków, bo na pewno sprawi radość i tym słowackim lub pochodzącym z innych krajów, nawet jeśli nie znają języka polskiego. Wszystko dlatego, że język miłości jest uniwersalny, o czym warto pamiętać niezależnie od tego, którym językiem posługujemy się na co dzień.
NKH
Zdjęcia: Natalia Konicz-Hamada, Alicja Molnár