Góralski bal w Bratysławie? Czy to możliwe? Jasne, że tak! 9 edycja imprezy Klubu Polskiego w Bratysławie, adresowanej do najmłodszych, była zupełnie inna niż poprzednie jej roczniki. Organizatorzy zdobyli serca najmłodszych!
„Wszystkie wcześniejsze roczniki balu przebierańców dla dzieci odbywały się w Instytucie Polskim w Bratysławie, tym razem to Szkoła Polska ugościła najmłodszych Polonusów“- opisywała główna organizatorka przedsięwzięcia, prezes Klubu Polskiego w Bratysławie Alicja Zima.
Co ciekawe, na bal zgłoszono ponad 40 dzieci w wieku od dwóch do trzynastu lat. Czas na tańce i zabawy także był imponujący: od 16 do 20 godziny. „To sporo czasu, żeby się dzieci wyszalały“ – przekonywała Alicja, która także zachwalała przygotowane atrakcje.
„Zaprosiliśmy góralki prosto z Polski, z Podhala, które wcieliły się w role animatorek zabaw a my z ramienia Klubu przygotowaliśmy szereg atrakcji, takich jak prezenty dla każdego uczestnika oraz poczęstunek, którego główną atrakcją były smażone na miejscu frytki“ – wymieniała Alicja chwaląc także zaangażowanie rodziców, którzy zadbali o wypieki, a także Szkołę Polską, która przygotowała warsztaty artystyczne – malowanie na szkle.
Góralki i góral
Po szkolnych korytarzach wirując spódnicami, czy chustami z frędzlami, przemieszczały się góralki i jeden góral – ten wymachiwał ciupagą. Tym „rodzynkiem“ był dyrektor Szkoły Polskiej im. Jana Pawła II, Krzysztof Gruca. Już sam fakt obecnych górali i góralek (w większości prawdziwych, niektórych przebranych) sprawiał, że uczestnicy zabawy czuli wyjątkowość tego popołudnia.
Oczywiście przebrania maluchów, ale i ich rodziców także zasługiwały na uznanie, bo przecież nie na co dzień po szkolnych korytarzach przechadzają się królewny, księżniczki, pszczółki, kotki, piłkarze, kowboje, czy wróżki a nawet dorosłe uczennice z kitkami na głowie i z domalowanymi piegami.
Zabawa na dwie sale!
Potem przyszedł czas na zaproszenie do zabaw i to aż w dwóch salach! „W jednej sali uczymy dzieci tańca i śpiewu podhalańskiego, w drugiej sali prowadzimy animacje, gry i zabawy o tematyce regionalnej“ – opisywała Anna Sutor, która wraz z przybyłymi koleżankami: Karoliną i Kasią, od 10 lat tańczy w zespole Siekiernice a od trzech lat prowadzi Muzeum Górali i Zbójników w Rabce Zdrój. „W tych zabawach uczymy dzieci, jak to dawniej bywało na polu, kiedy nasi dziadkowie czy ojcowie na przykład zbierali ziemniaki, czy z patyków robili ognisko.
My także to robimy z dziećmi, ale na niby, spacerując wzdłuż liny, czyli naszej wymyślonej rzeki, docieramy do naszego ogniska i go przeskakujemy, w ten sposób pokonujemy nasz tor przeszkód“ – tłumaczyła animatorka, wymieniając kolejne atrakcje, jakimi niewątpliwie były puzzle, które prezentowały stroje regionalne z Podhala a zadaniem dzieci było odpowiednie skompletowanie strojów damskich i męskich.
Kulminacja
Kulminacyjnym momentem było pasowanie dzieci na harnasiów. „W ten sposób doceniamy ich zaangażowanie i wykonanie prób siłowych, intelektualnych, bo przecież musieli się wykazać bystrością, szybkością myślenia, czy działania w zespole“ – chwaliła dzieci Anna Sutor i tłumaczyła, że region z którego pochodzi ma swoich zbójników, takich jak Jakubek, Ondraszek i innych. „Nie musimy sobie przywłaszczać Juraja Janosika, ale dziś tu wśród tych dzieci polonijnych wyłoniliśmy przyszłych przywódców drużyn zbójeckich“ – dodała z humorem na koniec.
Magia kreatywności
Po trzech godzinach intensywnych zabaw, przyszedł czas na rozdanie prezentów, które przygotowała klubowa wróżka. „W paczkach dla każdego uczestnika zabawy znalazły się malowanki, artykuły plastyczne, breloczki, bańki mydlane, dla chłopców lornetki a dla dziewczynek piękne opaski na głowę“ – wymieniała Alicja Zima.
Nic dziwnego, że dzieci opuszczały budynek szkolny z wypiekami na twarzy. Zadziałała magia współpracy i kreatywności dorosłych, którzy tą kreatywnością dzielą się z najmłodszymi. Oby więcej takich magicznych działań.
mw
Zdjęcia: Stano Stehlik
Projekt zrealizowany z finansowym wsparciem Ambasady RP w RS oraz Klubu Polskiego na Słowacji
