Marcin Marszałkowski – 25.04.1972 – 20.01.2025
Kilka dni temu moja znajoma udostępniła na Facebooku filmik, nakręcony w bratysławskiem teatrze Ticho a spol. Jest rok 2018, a my z grupą artystyczną pod skrzydłami reżyser Magdy Marszałkowskiej z Wiednia szalejemy na scenie. Oklaski, śpiew, taniec, euforia! Och, gdyby ta chwila mogła trwać dłużej! Jeszcze ukłon i schodzimy ze sceny.
Mowa o przedstawieniu „Wśród nocnej ciszy“, w którym, oprócz słowackiej Polonii i słowackich muzyków, aktorów, występował także Marcin Marszałkowski, mąż Magdy. Siedzieliśmy obok siebie w nibypociągu. Grał trochę mało rozumiejącego sytuację Austriaka.
Zazwyczaj grywał amantów – jak na przykład w dwóch teledyskach, które razem z Magdą zrealizowaliśmy do piosenek z pierwszej płyty Klubu Polskiego „Za górami, za lasami, za Tatrami“. Przystojniak. W pierwszym ze wspomnianych teledysków – do piosenki „Gdyby zmysły prysły“ –dostał jednak kosza od Dominki Morávkovej.
W drugim – do piosenki „Walc dla motyla“ – błyszczał! Nie tylko za sprawą złocistych spodni. Pamiętam jak kręciliśmy tę scenę, a Marcin stał w środku, otoczony wianuszkiem pięknych kobiet. No, błyszczał!
Bywali u nas nie raz, nie dwa. I w domu, i na wydarzeniach Klubu Polskiego. Właściwie to się zaczęło od Magdy – jego żony. Została współpracownikiem „Monitora Polonijnego“ (pisała recenzje książkowe i kinowe), a potem, kiedy okazało się, że z sukcesem pisze i reżyseruje sztuki teatralne, zaprosiliśmy i ją i jej zespół z Wiednia do nas, do Bratysławy. Okazja była zacna – dwudziestolecie „Monitora Polonijnego“.
Wśród aktorów był – jak zawsze – Marcin. Filar wielu sztuk Magdy. W tej ostatniej, którą widziałam dwa razy, pt. „Tu leży pies pogrzebany“, autorstwa i w reżyserii Magdy, był rewelacyjny! Partnerował mu Adam Turczyński. Stworzyli duet idealny, choć żaden z nich nie grał człowieka idealnego. Wręcz przeciwnie. Były to refleksje nad życiem, uwagi o jego sensie, o przemijaniu….
Och, gdyby te chwile mogły trwać dłużej! Jeszcze ukłon i czas zejść ze sceny….
Marcinie, żegnaj, kolego z pociągu! Przystojniaku, który potrafiłeś zagrać mało rozumiejącego sytuację Austriaka. Zaskoczyłeś nas – teraz role się odwróciły i my nie rozumiemy tej sytuacji.
Małgorzata Wojcieszyńska
Zdjęcia: Stano Stehlik