Baczni obserwatorzy mediów społecznościowych „Monitora Polonijnego“ zapewne zwrócili uwagę na nowy utwór w wykonaniu Ewy Sipos, będący coverem znanej piosenki „Tolerancja“ Stanisława Soyki. Ewa przygotowała go wraz ze słowackim producentem Adamem Hudecem, z którym współpracuje już od kilku lat.
Od dzieciństwa
Kiedy pytam Ewę o wybór właśnie tej piosenki, zdradza, że towarzyszy ona jej od dzieciństwa. „Kiedy miałam 15 lat, brałam udział w wojewódzkim konkursie piosenki dla szkół średnich“ – wspomina moja rozmówczyni, która pochodzi z Tczewa. W konkursie wzięła udział wraz z gitarzystą, śpiewając piosenkę „Tolerancja“.
„Zajęliśmy pierwsze miejsce, a nagrodą był walkman. Niestety jeden, a nas było dwoje“ – opowiada z uśmiechem. Kolega okazał się gentelmanem i zdecydował, że ta nagroda należy się wokalistce. „Długo się z tego walkmana cieszyłam, był taki piękny, biały“ – wspomina Ewa i dodaje, że sprzęt nadal służy, ale teraz jej mamie.
Nowy koncept
A jak w ogóle powstał pomysł opracowania na nowo tego utworu? Ewa chciała nadać nowe brzmienie różnym polskim piosenkom z lat 80. i 90. poprzedniego wieku i okazało się, że wspólna praca nad nimi z osobą, która nigdy wcześniej ich nie słyszała, jest bardzo innowacyjna. „Adam ich nie zna w oryginale, nie wyrastał z nimi, pewnie dlatego łatwiej mu było nadać tym utworom inne oblicza“ – mówi Ewa, nie kryjąc, iż początkowo interpretacje kolegi ją zaskoczyły, ale potem uznała je za ciekawe.
„Koncept stworzenia własnej interpretacji przez kogoś, kto nie słyszał oryginału, jest bardzo ciekawy, a jeśli dodać do tego moje to polskie coś, z czym jestem bardzo zżyta, to wychodzi naprawdę ciekawa mieszanka“ – zachwala piosenkarka i przekonuje, że i ci, przywiązani do starych wersji utworów, po początkowym rozczarowaniu odkryją głębię nowych aranżacji. „W ten sposób chcę zaprosić ludzi do kreatywnego odbioru, by zobaczyli, co można zrobić z tymi ponadczasowymi utworami“ – dodaje.
Na platformach streamingowych
Nagrania Ewy nie zostały wydane na płycie. „Od jakiegoś czasu już nie produkuję fizycznych krążków, wszystko podlega cyfryzacji, zatem możliwości, gdzie słuchać muzyki, jest bardzo dużo“ – wyjaśnia. Jej „Toleranację“ można znaleźć na YouTube, Spotify, Itunes i innych platformach streamingowych. Wystarczy wpisać nazwisko – Ewa Sipos!

Teledysk z mamą
Co ciekawe, na YouTube pojawił się też nowy teledysk do słowacko-polskiej interpretacji „Tolerancji“. „Postanowiłam, że sama będę kręcić teledyski. Uznałam bowiem, że to dobra okazja do samorealizacji“ – mówi Ewa i dodaje, że w czasie prac nad utworem była u niej z wizytą mama, którą zaprosiła do udziału w wideoklipie.
„Mama nigdy nie wystąpiła w żadnym teledysku, a moja propozycja bardzo ją ucieszyła. Ja zaś muszę przyznać, że mnie mama zaskoczyła swoim talentem aktorskim“ – dzieli się Ewa. Mama dostała od córki perukę, strój, a potem – zgodnie z wizją Ewy – panie udały się w pole. „Był skwar, a my, boso, bo tak zakładał scenariusz, w tym szarym polu siedzimy przy czerwonym stole.
Ot, dwie kobiety, reprezentujące dwie generacje“ – opisuje. Tak właśnie sobie wyobraziła tolerancję – od kłótni, przez spojrzenie na siebie w lustrze, do akceptacji. „To symbole, które pozwalają przejść do akceptacji samego siebie i drugiej osoby, pomimo jej innego poglądu na świat. Tak właśnie wygląda tolerancja“ – tłumaczy i zachęca do obejrzenia klipu.
Hołd dla Soyki
Piosenka w interpretacji Ewy i Adama powstała latem tego roku. I właśnie dodawano jej ostatnie szlify, kiedy nadeszła wiadomość o śmierci Stanisława Soyki. „Był to wielki szok, dopracowywaliśmy właśnie detale przed ostatecznym wypuszczeniem tego utworu w eter, kiedy koleżanka przysłała mi wiadomość o nagłej śmierci artysty“ – wspomina Ewa. „Mam wrażenie, że ze Stanisławem Soyką łączyła mnie jakaś magia, dlatego naszą interpretację jego utworu traktuję jako hołd dla niego“ – dodaje.
MW





