post-title Znów o problemie z Internetem

Znów o problemie z Internetem

Znów o problemie z Internetem

 OKIENKO JĘZYKOWE 

Święta za pasem. Wielu z nas wśród prezentów pod choinką znajdzie jakieś gadżety komputerowe, gry czy programy, a może nawet nowy komputer, i zada sobie pytanie, skąd ten Ježiško, Mikołaj, Aniołek czy Gwiazdor wiedział czego nam potrzeba.

A nawet jeśli nie znajdziemy pod choinką niczego, co wiąże się z komputerami i ich oprzyrządowaniem, to zapewne nasze pociechy, no i my pewnie też, część świątecznego czasu spędzimy właśnie przed komputerowym monitorem, łącząc się za pomocą różnych komunikatorów (np. poprzez Skype) z oddalonymi o setki, a nawet tysiące kilometrów bliskimi i przyjaciółmi, aby choćby wirtualnie podzielić się z nimi opłatkiem.

Ba! W związku ze świętami do komputera zasiądziemy zapewne już wcześniej, bowiem w dzisiejszych czasach rzadko kto życzenia świąteczne wysyła pocztą tradycyjną. Od czego mamy Internet? Wystarczy wyszukać odpowiednią stronę, wybrać odpowiednią kartkę z życzeniami – najlepiej animowaną, wpisać adres (oczywiście e-mail) odbiorcy, kliknąć i… już! Ot, takie czasy!!!

Ach ten Internet!!! O problemach z jego pisownią pisałam w październiku. Dziś o problemie łączenia go z przyimkami, choć sprawa dotyczy zaledwie dwóch – „w” i „na”. Szukamy czegoś „w” czy „na” Internecie???

W związku z powyższym przeprowadziłam swoistą sondę wśród znajomych i przyjaciół, która jednak nie przyniosła mi jednoznacznej odpowiedzi. Jedni moi respondenci twierdzili, że prawidłowe jest „w”, inni byli zwolennikami „na”, jeszcze inni stosowali oba przyimki wymiennie, no i oczywiście znaleźli się i tacy, którzy kompletnie nie mieli zdania na ten temat.

Przeciętni zjadacze chleba, jeśli napotykają na jakiś problem językowy, domagają się zwykle jego jednoznacznego rozwiązania. Niestety, w opisywanym przypadku sprawa nie jest taka prosta. Otóż w tekstach związanych z Internetem (tych zamieszczonych „w” czy „na” Internecie też!) stosuje się oba przyimki, co sugeruje, że można używać zarówno formy „w Internecie”, jak i „na Internecie”.

Ale czy możliwe są dwa różne rozwiązania? W tym momencie niektórzy zwolennicy radykalnych rozstrzygnięć wytkną mi brak kompetencji, inni stwierdzą, że zachowuję się asekuracyjnie, a jeszcze inni powiedzą, że po prostu nie wiem. Kto będzie mieć rację? Po trochu wszyscy.

Problem z dystrybucją przyimka „w” i „na” istnieje od dawna i nie dotyczy tylko ich łączliwości z Internetem. Oba w połączeniu z miejscownikiem oznaczają bowiem ‘miejsce dziania się’, ale najczęściej zwyczaj decyduje o tym, który z nich używany jest z danym rzeczownikiem.

Przecież zawsze jesteśmy „w szkole”, „w klasie”, „w parku”, ale zawsze też jesteśmy „na dworcu”, „na poczcie”. Jednak jeśli połączymy te przyimki z innymi rzeczownikami, np. „uniwersytet”, „sala” czy „stołówka”, to mamy problem: „na uniwersytecie” czy „w uniwersytecie”, „na sali” czy „ w sali”, „na stołówce” (oczywiście w znaczeniu ‘w środku’, a nie na dachu) czy „w stołówce”.

Przykłady i wątpliwości w tym zakresie można mnożyć. Część z tego rodzaju wyrażeń przyimkowych można stosować wymiennie. Za czasów moich studiów niedopuszczalne było użycie „studiować w uniwersytecie” – dziś nawet profesorowie tychże uczelni piszą o sobie, że „pracują w uniwersytecie”. A zatem coś się zmieniło! Z „salą” jest trochę inaczej, albowiem oficjalnie winno się mówić i pisać „w sali”, choć dopuszczalna jest też forma „na sali”, ale jako nieoficjalna. A co ze „stołówką”? Otóż zawsze jadamy „w stołówce”.

Wyrażenia z „na” (w tym „na stołówce”) jeszcze tak niedawno tępiono, albowiem upatrywano w nim wpływów języka rosyjskiego, który w pewnym okresie nie cieszył się w Polsce popularnością. Oczywiście nie zawsze tak było. Cóż, każda rewolucja ma swoje ofiary, w każdej giną podejrzani, choć niewinni!

I być może taką „niewinną” konstrukcją było „na uniwersytecie”, które jednak dziś przegrywa z „w uniwersytecie”.

Podobnie jest z wyrażeniami przyimkowymi „na Internecie” i „w Internecie”. Podobnie, choć nie tak samo. Przeglądając Internet, coraz częściej spotykam konstrukcje z „w” i być może właśnie „w Internecie” wkrótce zwycięży, choć droga do tego zwycięstwa będzie jeszcze długa. Jednak trudno byłoby mówić o „na Internecie” jako rusycyzmie, którego należy się pozbyć. Być może, że wyrażeniu przyimkowemu z „w” daje się w tym przypadku pierwszeństwo, albowiem jest ono analogiczne do wyrażenia „w sieci”, a Internet to przecież sieć!!! A na razie możecie Państwo mówić, jak Wam się podoba: i „na”, i „w”.

I tyle na dziś… rozważań.

A ponieważ idą święta Bożego Narodzenia i zbliża się Nowy Rok, to z tej okazji życzę Państwu braku problemów (przynajmniej tych językowych) i wielu spotkań z przyjaciółmi (niekoniecznie „w” czy „na” Internecie).

Maria Magdalena Nowakowska

MP 12/2008