Obiekty sportowe, które zagrały w filmach (Pływalnia w Zgierzu i we Wrocławiu)

 ROZMOWY NA TEMAT SPORTOWY 

Zabytkowe pływalnie, które wciąż działają i stały się kulisami filmów. W kolejnym odcinku „Rozmów na temat sportowy“ Ania i jej 12-letni syn Benio rozmawiają o nietypowych obiektach sportowych w Polsce.

B: Mamo, ostatnio głośno jest o filmie” Dziewczyna z Igłą” prawda? Dużo scen było kręconych w Polsce, również na pływalni w Zgierzu.

A: Tak. Łaźnia w Zgierzu to nie tylko basen. To oryginalne historyczne miejsce, z wyjątkowym wnętrzem, służące mieszkańcom miasta już od prawie 95 lat! Została otwarta w lutym 1929 roku, a zaprojektował ją Leszek Dezydery Horodecki. W pierwszych latach działania wykorzystywana była ona przez mieszkańców do zażywania kąpieli. Znajdowały się w niej specjalne natryski i wanny.

Pod koniec lat 20. ubiegłego wieku dostęp do sieci wodociągowej nie był powszechny. Tylko ok. 1 procent ówczesnych mieszkań posiadało łazienkę. To właśnie z tego powodu władze miejskie zadecydowały, że w Zgierzu powstanie miejski zakład kąpielowy, którego celem było zadbanie o higienę oraz zdrowie mieszkańców miasta.

B: Ale wygląd łaźni przyciągnął mieszkańców?

A:  Wygląd zgierskiej łaźni był bardzo nowoczesny jak na tamte czasy. Do tej pory jest obiektem niezwykle popularnym dzięki swojej oryginalności. Potencjał architektoniczny Łaźni Miejskiej w Zgierzu sprawia, że jest wykorzystywana w produkcjach filmowych. To właśnie tam powstały zdjęcia do takich filmów, jak „Trójkąt Bermudzki”,

„Lekcja martwego języka”, „C.K Dezerterzy”, „Serce serduszko” czy serialu „Komisarz Alex”, a w październiku 2023 r. powstały w niej sceny do polsko-szwedzko-duńskiej koprodukcji „Dziewczyna z igłą” w reżyserii Magnusa von Horna. Obecnie łaźnia jest otwarta dla mieszkańców, którzy mogą w niej popływać i się zrelaksować.

B: Mamo, widziałeś ten film? Jak pokazano ten obiekt w filmie „Dziewczyna z igłą”?

A: Tak, obejrzałam go. W łaźni nakręcono ważną dla losów głównej bohaterki scenę – tam widzimy właśnie tytułową dziewczynę z długą igłą w ręku. To film dla osób o mocnych nerwach.

B: Jeśli mowa o łaźniach i pływalniach to u nas we Wrocławiu mamy piękny obiekt tego typu, prawda?

A: Tak. Mówią o nim „budynek z duszą”. To zabytkowe wnętrza Wrocławskiego Centrum SPA przy ul. Teatralnej.

B: Pływałaś tam?

A: Oczywiście. Miejsce to robi niesamowite wrażenie.

B: Jak to się stało, że taka pływalnia powstała w centrum Wrocławia?

A: Podobno trochę z zazdrości. Pod koniec XIX w. członkowie wrocławskiego Towarzystwa Pływackiego pojechali na zawody do Wielkiej Brytanii, gdzie pierwszy raz zobaczyli czynne przez cały rok kryte pływalnie. Wtedy przyszedł im do głowy pomysł, by coś podobnego wybudować właśnie we Wrocławiu. Inicjatorzy przedsięwzięcia poprosili o wsparcie tutejsze autorytety.

Do Towarzystwa Akcyjnego Łaźnia Wrocławska przystąpili m.in. wydawca Heinrich von Korn, wybitny chirurg Jan Milkulicz-Radecki oraz ówczesny miejski radca budowlany Richard Pluddemann. W 1895 r. rozstrzygnięto konkurs na projekt basenu – wybrano koncepcję Wilhelma Werdelmanna, a w 1897 r. udostępniono budynek, w którym były: basen (dzisiaj to basen nr 1), strefa łaźni, strefa wanien, restauracja oraz pomieszczenia gospodarcze.

Dziesięć lat później dobudowano basen dla kobiet (dziś basen nr 2). Kolejny etap rozbudowy kompleksu przypadł na lata 20. i 30. Powstały wówczas baseny dla chłopców i dla dziewcząt (późniejsze baseny 3 i 4, ten ostatni funkcjonował do lat 70.) Niesamowite było to, że obiekt był samowystarczalny, miał własną kotłownię, źródło wody i system jej uzdatniania. Historyczne szkice, na których widać pomysłowość i rozmach projektantów, można dzisiaj obejrzeć w holu Wrocławskiego Centrum SPA.

B: Czyli budynek powstał jeszcze przed I wojną światową. A gdy wybuchła II wojna, obiekt został zniszczony?

A: Na szczęście nie. W czasie II wojny gmach niemal nie ucierpiał.

B: To podobnie jak Hala Stulecia. A jakie ważne wydarzenia sportowe miały tam miejsce? Podobno padł rekord świata w pływaniu?

A: Tak, tak. W niedzielę,18 października 1953 r. trybuny basenu przy ul. Teatralnej były wypełnione po brzegi. Tłum kibiców, dla których zabrakło miejsca, czekał na ulicy. Kibice napierali na drzwi. Wszyscy byli w napięciu – padnie rekord świata czy nie? Marek Petrusewicz miał do pokonania 100 m żabką i do pobicia rekord Rosjanina Minaszkina. To tylko podgrzewało atmosferę.

O godzinie18.00 na słupku 3. toru stanął samotnie przystojny, atletycznie zbudowany 19-latek. Zabrzmiał gwizdek i wystartował. Publiczność oszalała. Pływak po skoku do wody wynurzył się dopiero po 25 m i znów zanurzył. Trzy czwarte dystansu przepłynął pod wodą. Doping był niesamowity. Gdy dopłynął do mety spiker ogłosił: „Mamy rekord świata!”.

B: Zainteresowanie było tak ogromne tym wydarzeniem, że podobno niektórzy widzowie, którym nie udało się dostać do środka, próbowali wyważyć drzwi.

A: Tak, każdy chciał być świadkiem tej historycznej chwili. A reporter, który relacjonował zawody, z radości niemal wszedł z Petrusewiczem pod prysznic. To był pierwszy rekord świata w historii polskiego pływania. Ustanowiono go właśnie na basenie nr 1 Miejskich Zakładów Kąpielowych przy ul. Teatralnej. Wynik 1:10,9. Marek Petrusewicz z dnia na dzień stał się gwiazdą. O tym wydarzeniu przypomina tablica w holu budynku.

B: Dziś z pływalni nadal można korzystać?

A: Obiekt przy ul. Teatralnej przyciąga architekturą i bogatą ofertą, w skład której wchodzi pływanie i różne inne formy relaksu. Wrażenie robi oryginalny wystrój saunarium z drewnianymi przebieralniami oraz nowe aranżacje w historycznych wnętrzach. Sauna parowa uchodzi za najgorętszą w mieście.

B: A filmowcy interesują się tym miejscem?

A:  Dzięki temu, że historyczne wnętrza są piękne i dobrze zachowane, przyciągają twórców filmowych. To m.in. tutaj powstały zdjęcia do filmu „Silent Twins” Agnieszki Smoczyńskiej, jednej z najoryginalniejszych polskich reżyserek, twórczyni „Córek dancingu” i „Fuggi”. „Silent Twins” był pokazywany na festiwalu w Cannes. To film wypełniony muzyką.  W rolach głównych występują bliźniaczki z Walii: June i Jennifer Gibbons, które przestają komunikować się ze światem. Od ponurej prowincji, która dziewczynkom ma do zaoferowania głównie upokorzenia, „milczące bliźniaczki” uciekają w eksplodujące neonowymi kolorami fantazje o pisarskiej sławie, romantycznej miłości i basenach pełnych Pepsi-Coli.

B: To fascynujące, że niektóre obiekty sportowe bywały świadkami nie tylko zmagań sportowych, ale także scen filmowych, którymi możemy się zachwycać nie tylko na trybunach, ale i w kinie.

Ania i Benio Poradowie

MP 6/2025