Niech każdy wygląda, jak chce

 ROZMOWY Z NINĄ 

Kilka wspomnień – niekoniecznie dobrych, ale na szczęście z dobrym końcem. Plus kilka przemyśleń – te są zawsze dobre, bo w moim wydaniu!

Stresujące jacuzzi?

Pamiętacie, co wydarzyło się u mnie ponad pół roku temu? Miałam nieprzyjemny atak epilepsji, który zakończył się wizytą w szpitalu. W trakcie korzystania z naszego jacuzzi dostałam drgawek, straciłam przytomność i niestety zachłysnęłam się dużą ilością wody. To doprowadziło do ostrego zapalenia płuc i mój pobyt w szpitalu był konieczny.

To był ostatni raz, kiedy korzystałam z naszego jacuzzi. Atak był niezwykle stresujący, a moi rodzice obawiali się, że już nigdy więcej nie wejdę do wody. Nie wiem, kto miał większy strach – ja czy oni? W rzeczywistości ja się nie bałam, ponieważ nie zdawałam sobie sprawy z tego, co się stało.

Relaks to relaks

Jednak niedawno, gdy zobaczyłam tatę podgrzewającego wodę w naszym baseniku, a mamę spędzającą czas na dworze, postanowiłam spróbować wejść do wody. Udało mi się wytrzymać tam prawie godzinę!

Odkryłam również, że gdy chcę wyjść, wystarczy wstać i przełożyć nogę przez nadmuchany krawężnik jacuzzi. To było dla mnie bardzo relaksujące i przyjemne doświadczenie. Teraz, gdy na dworze jest tak ciepło, z pewnością będę częściej korzystać z tej możliwości relaksu.

Po schodach

Co jeszcze nowego się u mnie wydarzyło? Choć nadal nie jestem w takiej kondycji jak kilka lat temu, zauważam, że zaczynam mniej spać, a więcej chodzić. Potrafię już samodzielnie wchodzić po schodach i schodzić na dół, a także bez problemu przemieszczać się do samochodu. Mama nie musi mnie już wozić wózkiem z domu do auta. Czuję, że mam trochę więcej siły, mimo że przytyłam. Ale przecież każda kobieta potrzebuje odrobiny ciała, aby czuć się atrakcyjnie!

Sexiciało?

Czasami razem z mamą przeglądamy różne piękne zdjęcia w Internecie. Niektóre kobiety są szczuplejsze, inne mają więcej ciała, ale wiecie co? Mnie to w ogóle nie przeszkadza. Niech każdy wygląda, jak chce. Najważniejsze, abyśmy się wzajemnie szanowali i aby nie było hejtu na świecie, ponieważ przynosi on wiele złego. Zgadzacie się ze mną?

Dobre wieści

Poza tym wszystko u mnie po staremu. Niedługo mama będzie musiała pojechać do Brna, ponieważ skończyły mi się leki, a niektóre z nich są niedostępne na Słowacji, więc mama po nie jeździ do Czech. Mam też świetną wiadomość – moje testy wątrobowe są bardzo dobre!

Oznacza to, że nie muszę co miesiąc chodzić na pobieranie krwi. To było dla mnie stresujące, ponieważ pielęgniarka często miała problem z moimi żyłami i musiała mnie kłuć kilka razy. Na szczęście skończyły się moje wampirze przygody. Podobno wystarczy, że pójdę na kontrolę raz na pół roku. Mam nadzieję, że wszystko będzie działać w moim ciele jak w zegarku.

Oczywiście, ataki epilepsji mogą się zdarzyć, ale lepiej dmuchać na zimne. Gdy ich jest mniej, lepiej żyje się całej naszej rodzinie.

 

Rytmiczne dźwięki

Słońce przynosi radość nie tylko mnie, ale z pewnością także Wam! W naszym ośrodku dzieje się coraz więcej. Wychodzimy na spacery, czasami na wycieczki, a niektóre dni spędzamy po prostu na świeżym powietrzu. Bardzo lubię obserwować moich kolegów, jak skaczą na trampolinie.

Mnie się aż tak nie chce skakać, ale uwielbiam słuchać dźwięku siatki, która skrzypi, gdy oni się poruszają, oraz obserwować ich skaczące ciała. To fascynujące i uspokajające. Wszystko, co wydaje rytmiczne dźwięki, mnie relaksuje! Czuję się wtedy bezpieczna, ponieważ przypomina mi to bicie serca mojej mamy z czasów, gdy jeszcze byłam u niej w brzuchu.

Szum odkurzacza

A teraz idę posłuchać, jak pracuje odkurzacz. On także wydaje dźwięki, przy których się relaksuję. To bardzo przyjemne uczucie wsłuchiwać się w melodię odkurzacza. Spróbujcie, może i Wam się to spodoba?

Nina

Zdjęcia: Ewa Sipos

MP 6/2025