PIEKARNIK
To hasło reklamowe można znaleźć na najlepszej jakości wyrobach, wytwarzanych w Polsce. Tych, które produkowane są według starych, oryginalnych receptur, z naturalnych składników, bez zbędnych konserwantów. Hasło to dobrze pasuje też do gulaszu, przygotowanego według przepisu pani Kasi Tulejko przez Klub Polski w ramach „gulaszowania”, które już po raz kolejny odbyło się w Podunajskich Biskupicach.
Trzeba podkreślić, iż pomysłodawczyni oryginalnej receptury tegoż bigosu trudziła się przez wiele dni, by w końcu sporządzić przepis na polską odmianę tej węgierskiej potrawy. I choć głównej nagrody polski gulasz nie zdobył, to trzeba przyznać, że zarówno uczestnicy konkursu, jak przypyli na imprezę smakosze docenili jego walory smakowe.
Gulasz staropolski
Składniki:
- 3-4 kg przerośniętej wołowiny (np. gicz, kark, pręga)
- 1 kg marchwi
- 1 kg cebuli
- główka czosnku,
- seler – nać i korzeń
- 15 dag suszonych grzybów
- gotowy bulion lub kilka wołowych kostek rosołowych
- trochę mąki do posypania mięsa
- kawałek razowego chleba
- smalec do samżenia
- przetarte pomidory lub pulpa z puszki
- czerwone wino – około pół butelki (według upodobania)
- kminek świeżo roztarty w moździerzu
- przyprawy (pieprz ziarnisty, ziele angielskie, liść laurowy, gorczyca, sól, pieprz mielony, łyżeczka ostrej mielonej papryki, maggi)
Sposób przyrządzania
Mięso kroimy w większe kostki, solimy, oprószamy mąką i obsmażamy na smalcu na mocnym ogniu. Następnie odkładamy je, a na pozostałym tłuszczu smażymy pokrojoną cebulę i czosnek. Wszystko mieszamy w sporym garnku, zalewamy bulionem i powoli dusimy.
Kiedy mięso powoli pyrkocze, kroimy i dodajemy do niego marchew, seler, grzyby i wszystkie przyprawy według uznania. Po około 2-3 godzinach, kiedy to wołowina jest już miękka, dodajemy do niej pulpę pomidorową, rozdrobniony chleb, a potem wszystko to podlewamy czerwonym winem – według własnego smaku. Gotujemy jeszcze chwilę i odstawiamy, by wszystkie składniki się przegryzły.
Czujecie, jak pachnie najlepsza polska tradycja? Te składniki, przyprawy… Zupełnie jak w domu! Jesienią gulasz trzeba jeść jak najczęściej, jego nadmiar zamrażać, by móc wykorzystać później, gdy najdzie nas na niego ochota lub zatęsknimy za dobrym polskim smakiem.
Agata Bednarczyk