Nie oceniam. Akceptuję

Depresja, taka cicha przyjaciółka…

Przychodzi niespodziewanie. Rozsiada się w Twoim ulubionym fotelu. Zajmuje półkę w szafie. Później zapełnia cały Twój pokój swoimi niespokojnymi myślami. Zadomawia się.

Twój dom, staje się jej domem.  /Kamila Olga/

 

Miesiąc temu ze łzami w oczach oglądałam w telewizji wypowiedź nastolatki, która w wyniku depresji rzuciła się pod pociąg. Na szczęście przeżyła, ale zamiast zgrabnych dziewczęcych nóg ma dziś dwa kikuty. Choć dziewczyna próbuje ułożyć sobie życie na nowo, to do końca życia będzie musiała mierzyć się z konsekwencjami swojej decyzji, którą podjęła w chorobie.

Listopad to najmniej lubiany miesiąc roku, uważany przez wielu za najbardziej smętny i ponury. Babie lato i złotą jesień mamy już za sobą, a do radosnych świąt Bożego Narodzenia jeszcze daleko. Dni są krótkie, a aura nas nie rozpieszcza. I wtedy wiele osób dopada depresja.

Warto pamiętać, że depresja nie jest chwilowym obniżeniem nastroju, jesiennym marazmem czy przejściowym smutkiem, jak myśli wiele osób, ale podstępną chorobą, dotykającą ludzi bez względu na wiek czy płeć. Depresja mieszka w wielkich i małych domach, jeździ drogimi samochodami i chodzi pieszo. Coraz częściej dotyka młodzieży.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia zmaga się z nią prawie 350 milionów ludzi na świecie. Trwająca od zeszłego roku pandemia COVID-19, długotrwałe lockdowny, utrata pracy i rozbite związki odbiły się na kondycji psychicznej wielu osób, a depresja osiągnęła drugie miejsce w rankingu najczęściej występujących chorób na świecie.

W ankiecie przeprowadzonej przez Uniwersytet Komeńskiego w Bratysławie aż 72 % studentów stwierdziło, że w wyniku pandemii ich zdrowie psychiczne uległo pogorszeniu. Szacuje się, że już 4 miliony Polaków chorują na depresję. W minionym roku mieszkańcy kraju nad Wisłą kupili na receptę 20,7 mln opakowań antydepresantów, czyli ponad milion więcej niż rok wcześniej.

Problem jest poważny, więc co roku prowadzone są kampanie społeczne. W październiku po raz kolejny ruszyła w Polsce  kampania „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”, która pojawiła się w mediach i na ulicach miast. Kampania mówi, jak leczyć depresję, wspierać osoby nią dotknięte oraz wskazuje na możliwości skorzystania z bezpłatnej pomocy psychologa, psychoterapeuty czy psychiatry.

Nową ambasadorką kampanii została znana piosenkarka i kompozytorka Urszula Dudziak, która otwarcie wypowiadała się o chorobie córki. Piosenkarka zachęca, by nie wstydzić się pomocy specjalistów i przede wszystkim nie oceniać, ale akceptować. Twarzami kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję” są także Andrzej Seweryn, Krzysztof Cugowski, Małgorzata Serafin, Piotr Zelt, Marek Plawgo i Marta Kielczyk, którzy albo zmierzyli się z tą chorobą sami, albo poprzez swoich bliskich. Dziś dodają otuchy innym i zachęcają do leczenia.

Temat jest trudny i smutny, podobnie jak listopad, ale nie da się go unikać. Znany polski aktor Olaf Lubaszenko powiedział: „Walka z depresją najgorsza jest w listopadzie“. Nie bagatelizujmy problemu, reagujmy i wspierajmy. Urszula Dudziak zaś przekonuje: „Jest wyjście. Kochajcie swoje życie, kochajcie swoje zdrowie! Żeby je odzyskać, szukajcie pomocy. Ta pomoc jest, uwierzcie w to”.

Magdalena Zawistowska-Olszewska

MP 11/2021