SŁOWACKIE PEREŁKI
Miejsce wyjątkowo spokojne i rzadko odwiedzane. Ma się wrażenie, że świat o nim zapomniał. Ma jednak prawie tysiącletnią historię, która zachwyca tych, którzy tu trafiają. Niedaleko wsi Veľká Čalomija na południu Słowacji, w powiecie Veľký Krtíš, ok. 23 km na wschód od miasta Šahy, w otoczeniu pól i kilkunastu drzew znajdują się ruiny romańsko-gotyckiego kościoła pw. Wszystkich Świętych, zwanego także Pustym Kościołkiem (z węg. Puszta templom).
Przyjmuje się, że zbudowano go w pierwszej połowie XIII w., choć pierwsza wzmianka o tutejszej parafii pochodzi nawet z 1070 r. Przeprowadzone badania archeologiczne, podczas których pod murami świątyni odnaleziono grób, dowodzą, iż kościołek prawdopodobnie został zbudowany między XI-XII w. i powstał na przedchrześcijańskim cmentarzysku słowiańskim. Według archeologów niektóre dowody wskazują na to, że obszar ten mógł zostać zasiedlony przez Rzymian jeszcze przed przybyciem Słowian, czyli w II i III w. n.e.
Według zapisu z kroniki w kościołku znajdował się wielki obraz przedstawiający wszystkich świętych, stąd jego nazwa. Początkowo była to budowla z kamienia o niewielkich wymiarach 11 m x 6,5 m. z prostokątną nawą i lekko podkowiastą apsydą. Podczas najazdu tatarskiego w latach 1241-1242 kościół został uszkodzony. Pod koniec XIV w. oraz w pierwszej połowie XV w. świątynię przebudowano w stylu gotyckim, rozbudowano główną nawę, a po północnej stronie korpusu i apsydy dobudowano czworoboczną zakrystię.
W kolejnych stuleciach podczas wojen tureckich i powstań antyhabsburskich kościół popadał w ruinę, ale odrestaurowany go w 1730 r. Wizytacja kanoniczna, która miała miejsce 28 lat później, w opisie budowli wymienia strop kasetonowy, drewniany chór bez organów, malowaną drewnianą ambonę oraz dwa ołtarze: główny pw. Wszystkich Świętych i boczny pw. Panny Marii. Opisuje także drewnianą wieżyczkę i dzwon.
Świątynia wielokrotnie jeszcze potem przebudowywana pełniła swoją funkcję do wiosny 1868 r., kiedy to zawaliła się cześć dachu. Z powodu braku funduszy na renowację budynek niszczał. Starzy mieszkańcy wioski w przeszłości wspominali, że w czasach I wojny światowej stały jeszcze ściany zakrystii, które pokryte były freskami. Również okres II wojny światowej odcisnął na kościołku swoje barbarzyńskie piętno. Do początku XXI w. z kościoła zachowała się tylko część otaczającego go muru, fasada z trójkątnym szczytem i gotycki portal.
Przysiadłam na jednej z ławeczek i słuchając świergotu ptaków w koronach drzew, chroniących się przed słońcem, przyglądałam się pozostałościom świątyni. Rozmyślałam, jak wyglądała w całości i jak przetrwała do dziś, gdy świat wokół niej się zmieniał. Dobrze, że w latach 2012-2014 dokonano konserwacji pozostałości kościołka – pomyślałam, gdyż dziś uważa się go za jedną z najstarszych budowli sakralnych na Słowacji. W trawie dostrzegłam też stare nagrobki, które tworzą w tym miejscu specyficzny klimat.
Ruiny kościółka oraz teren, na którym stoi, są bardzo ciekawe dla naukowców. W 1947 r. w jego pobliżu podczas prac rolniczych odkryto aquamanilę z brązu – naczynie na wodę w kształcie konia z jeźdźcem, które służyło kapłanom do polewania rąk podczas obrzędów liturgicznych. Warto nadmienić, iż jest to jedyna metalowa aquamanilla i zarazem jedno z nielicznych tego typu znalezisk na Słowacji. Obecnie znajduje się w zbiorach muzeum w Bańskiej Bystrzycy.
Pusty kościołek to unikatowy narodowy zabytek kultury i klejnot romańskiej architektury sakralnej. To także ważne stanowisko archeologiczne, które wzbogaca dziedzictwo kulturowe nie tylko Słowacji, ale również Europy Środkowej.
Magdalena Zawistowska-Olszewska
Zdjęcia: autorka