post-title Facet do mycia naczyń na wiosnę?

Facet do mycia naczyń na wiosnę?

Facet do mycia naczyń na wiosnę?

 RETROHITY 

Jeszcze w połowie ubiegłego wieku mycie naczyń było wyzwaniem – w ruch szły piasek, soda, szare mydło, którymi szorowano naczynia. Zmiana nadeszła dopiero w latach 50., kiedy pojawiły się płyny do mycia naczyń!

 

Jar to nie ‘wiosna’

Przygotowania do opracowania receptury pierwszego czechosłowackiego płynu do mycia naczyń rozpoczęły się w 1955 r. w czeskim zakładzie produkcyjnym „Rakona” w Rakowniku – dawnej fabryki mydła. Trwały dwa lata, a ich wynikiem było opracowanie kilku receptur – wybrano tę, wg której jedna łyżka płynu wystarczała na pięć litrów gorącej wody. Produkcja ruszyła w 1959 r., a już rok później gospodynie mogły kupić produkt o nazwie Jar extra, później skróconej do Jar.

Sama nazwa produktu Jar kryje w sobie zagadkę. Słowacy kojarzą ją z porą roku – jarą, czyli ‘wiosną’. Ale to nie jest właściwy tok rozumowania. Nazwa ta pochodzi bowiem od pierwszych liter nazwisk dyrektora zakładu i twórcy środka: Janeček a Ranný. Ciekawostką jest również fakt, iż na Słowacji mówimy o „tej” Jari, czyli nazwa ma rodzaj żeński,  zaś w Czechach mówi się o „tym” Jari, przypisując jej rodzaj męski.

Różnica wzięła się zapewne stąd, że słowacka ‘wiosna’ to „ta” jar, po czesku zaś „to” jaro. Kolejną ciekawostką jest fakt, iż sama nazwa płynu Jar stała się synonimem dla wszystkich płynów do mycia naczyń. Podobnie jak w Polsce nazwa Ludwik.

 

Innowacje

Pierwsze innowacje pojawiły się już kilka lat po rozpoczęciu produkcji. Na początku produkt sprzedawano w szklanych butelkach o pojemności 250 ml, które zwiększono do 500 ml, jednak od roku 1965 produkt był sprzedawany wyłącznie w butelkach z folii PCV, zaś od roku 1973 sprzedawano go w plastikowych butelkach z HDPE.

Właśnie te białe ikoniczne butelki  z powodu ich kształtu nazwano „laleczkami”. Receptura płynu jeszcze kilkakrotnie była ulepszana, co odbijało się w nazwie produktu: Jar 75, Jar 80, Jar Prim i Jar 90.

Pierwszym zapachem był i do dziś został zapach cytryny – świeży, orzeźwiający. Kolejne zapachy to lawenda, mięta, brzoskwinia, kwiaty, ocean. Produkcja Jaru w ciągu 60 lat zwiększyła się dziesięciokrotnie. Stopniowo dołączyły do niej różne środki czystości o identycznej nazwie.

Płyny do mycia naczyń miały jeszcze jedno, bardzo ważne zastosowanie dla dzieci – po dodaniu kilku kropel do wody, można było z nich robić za pomocą słomki bańki mydlane!

 

Ludwik – facet przy zlewie

Ludwik przy polskich zlewach stoi niemalże tak samo długo, jak Jar. Rok 1964 w Polsce to nie tylko okres głebokiego PRL-u, ale też rok powstania pierwszego polskiego płynu do mycia naczyń o nazwie Ludwik. Trafił on na półki sklepów w szklanych ryflowanych butelkach o pojemności 250 ml z miętowym detergentem.

Właścicielem patentu na produkcje płynu były Zjednoczone Zespoły Gospodarcze INCO w Warszawie, ale tak naprawdę jego twórczynią jest  Janina Adamczyk. To ona skutecznie wymieszała składniki zawierające olejek kokosowy, olejek miętowy, detergent i zainspirowana jedną z pierwszych kampanii społecznych „Ludwiku do rondla”, zachęcającą mężów do pomocy żonom przy pracach domowych, swój wynalazek nazwała Ludwikiem. I tak już zostało. Płyn ten produkowano w Górze Kalwarii, z początku w starym młynie, by wkrótce przenieść się w inne, bardziej dogodne miejsce.

Modyfikacje

Pierwsza modyfikacja opakowania nastąpiła w 1967 r., kiedy to jeszcze szklana butelka została wygładzona. Dwa lata później zmieniono opakowanie na plastikowe z nowym logo. Ciemny kolor plastikowej butelki okazał się jednak wyzwaniem, ponieważ  brakowało materiałów do jego produkcji.

Wtedy to producent wpadł na pomysł skupu zużytych worków po nawozach sztucznych, by z nich produkować butelki. Zapotrzebowanie na płyn szybko rosło, dlatego od połowy lat 70. Ludwika można już było kupić w opakowaniach półlitrowych.

Prawdziwa zmiana nastąpiła jednak w 1992 r., kiedy to płyn zaczęto rozlewać do białych butelek. Oprócz zapachu miętowego otrzymał też zapach cytrynowy, lawendowy, brzoskwiniowy czy lawendowy.

Dziś Ludwik to marka parasolowa, pod którą kryje się cały szereg produktów – płynów i proszków do użytku domowego – eksportowanych do kilkudziesięciu krajów świata. Popularność Ludwika z biegiem czasu nie zmalała – sondaże sprzed kilku lat potwierdzają, iż 57 procent polskiego społeczeństwa sięga właśnie po tę markę płynu.

Życzę wszystkim miłych wrażeń, także podczas sprzątania czy mycia naczyń.

Andrej Ivanič

MP 9/2023