post-title Czy nowa umowa między Polską a Słowacją pomoże rozwiązać problemy transportowe?

Czy nowa umowa między Polską a Słowacją pomoże rozwiązać problemy transportowe?

Czy nowa umowa między Polską a Słowacją pomoże rozwiązać problemy transportowe?

W styczniu 2016 wystartowała nowa kampania społeczna „Polska – Słowacja”, której celem jest przezwyciężenie problemów komunikacyjnych na polsko-słowackim pograniczu, o których na łamach „Monitora” pisaliśmy wielokrotnie.

Pomóc ma w tym nowa umowa międzynarodowa, która uprościłaby formalności związane z lokalnymi transgranicznymi połączeniami autobusowymi.

Kampanię społeczną zainicjowało dwóch współpracowników naszego miesięcznika – Arkadiusz Kugler oraz niżej podpisany. Informacje o zamierzeniach i postępach akcji można śledzić na profilu inicjatywy na Facebooku pod linkiem www.facebook.com/polskaslowacja.

Problem niedostatecznej liczby połączeń między Polską a Słowacją jest dość złożony. Przyczyn jest wiele, wśród nich niedoskonała infrastruktura kolejowa czy niedostateczny popyt na przewozy. Ta druga działa na zasadzie błędnego koła – nie ma, jak dojechać, więc prawie nikt nie jeździ i nie podejmuje aktywności (nauka, praca) po drugiej stronie granicy, a skoro ludzie nie jeżdżą, nie opłaca się uruchamiać połączeń transgranicznych.

Ale nawet tam, gdzie popyt teoretycznie istnieje, przeszkodą jest nadmierna biurokracja. Uruchomienie lokalnej linii z Jabłonki do położonej kilkanaście kilometrów dalej Trsteny wymaga od przewoźnika załatwienia takich formalności, jak w przypadku poważnej, dalekobieżnej linii międzynarodowej, dajmy na to Warszawa – Budapeszt. Jak zgodnie przyznają podhalańscy i orawscy busiarze, właśnie ten czynnik najbardziej ich zniechęca: klienci w sumie by się znaleźli, ale to gra nie warta świeczki.

Rozwiązanie, które wraz z Arkiem Kuglerem zaproponowaliśmy, jest stosunkowo proste. Zaapelowaliśmy do polskiego i słowackiego ministerstwa odpowiedzialnego za transport o zawarcie polsko-słowackiej umowy międzynarodowej, na mocy której przewoźnicy lokalni mogliby wykonywać połączenia traktowane jako krajowe nie tylko (jak to ma miejsce obecnie) do granicy państwa, ale także kilka czy kilkanaście kilometrów w głąb drugiego kraju: do pierwszej, szczegółowo wyznaczonej w umowie miejscowości po drugiej stronie granicy.


Jak realizacja tej umowy miałaby wyglądać w praktyce? Otóż polski przewoźnik mógłby na podstawie polskiej licencji na przewozy krajowe wykonywać połączenia nie tylko do Jabłonki i Czarnego Dunajca, ale także do Suchej Hory i Trsteny, gdzie jego pasażerowie mogliby się przesiąść na słowacki autobus lub pociąg.

Analogicznie, słowacki spedytor mógłby bez zbędnych formalności przedłużyć trasę swoich linii autobusowych np. do Jabłonki, Jurgowa czy Bukowiny Tatrzańskiej – takie połączenia traktowane byłyby z kolei jako wewnętrzne słowackie, mimo że zahaczałoby o skrawek polskiego terytorium.

Co ważne, takie rozwiązanie ma sens pod warunkiem objęcia tego typu połączeń (zagranicznych, ale formalnie wewnętrznych) regulacjami dotyczącymi połączeń użyteczności publicznej, tzn. dotowanych przez samorządy lokalne.

Chodzi o to, by ustalając plan przewozów dofinansowanych przez podatników, Żyliński Kraj Samorządowy uwzględnił w nim również połączenia do pierwszej miejscowości przygranicznej po polskiej stronie (Jabłonka, Korbielów, Chochołów, Zwardoń), a starosta nowotarski czy żywiecki zadbał o połączenia ze słowackimi miejscowościami. Takie rozwiązanie pozwoliłoby skoordynować lokalne połączenia po polskiej i słowackiej stronie i umożliwiłoby pasażerom przesiadkę z polskiego autobusu lokalnego na takiż słowacki.


Czy pomysł ma szansę powodzenia? Sądząc po odzewie ze strony polskich posłów, do których zwróciliśmy się z prośbą o interwencję, jak najbardziej. Interpelację poselską w tej sprawie złożyło już kilku parlamentarzystów z różnych opcji politycznych, wśród nich: Mirosława Nykiel (PO), Mieczysław Miazga i Wojciech Buczak (PiS) oraz Tomasz Jaskóła (Kukiz’15).

Ta różnorodność dobrze wróży całej sprawie, bowiem ministerstwa chętniej reagują na interpelacje, jeśli wnoszą je parlamentarzyści różnych opcji, niezależnie od podziałów partyjnych. Z identyczną prośbą zwróciliśmy się także do posłów słowackiego parlamentu.

Jak do tego pomysłu odniosą się polskie Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju oraz jego słowacki odpowiednik będzie wiadomo już wkrótce.

Jakub Łoginow

MP 2/2016